W odpowiedzi na post

Chciałabym spytać - kim Pani jest, że stawia takie wymagania Kościołowi? To nie Kościół ma naginać swoje wartości do Pani pędu życia - pędu życia nie wziętego znikąd. To owe wartości katolickie mają Pani pomóc, by w życiu się nie zagubić, by nikt inny Pani nie dyktował co ma robić, by nikt inny Panią nie manipulował wmawiając, że taka właśnie jest rzeczywistość - brutalna codzienność życia - jak to Pani ładnie nazywa. Laicyzacja życia to realne zagrożenie Kościoła. To postępowanie wbrew prawom natury i kierowanie się prawami człowieka. Zniewolenie umysłu człowieka do świata tylko i wyłącznie fizycznego - przecież są już podejmowane próby zdygitalizowania ludzkiej duszy. Biblijna wieża Babel. Czytając Biblię wyobraża sobie Pani Adama, Ewę i drzewo? Czy może kieruje się Pani symboliką i zauważa analogię Biblii ze światem współczesnym?

Istnieją również inne wspólnoty, których głównym celem jest rząd dusz - tutaj na ziemi - jest to masoneria. Budowniczy świata fizycznego. Jest to grupa bardzo wpływowa i majętna. Sponsorują naukowców mając jednocześnie pieczę nad przebiegiem badań - przykład: globalne ocieplenie. Jakże modny nurt ostatnimi czasy.

Ładnie Pani pisze i chlubi się, że jest człowiekiem wyzwolonym i współczesnym, ale dla mnie jest to uleganie modzie. Globalizacja, Eutanazja, Małżeństwo dla par homoseksualnych... Tolerancja? Czy nacisk grup mniejszościowych, nie przejmujących się Kościołem nadto.

Powtarzam - jakiekolwiek ustępstwo Kościoła (Wspólnoty Katolickiej, nie tylko księży) to małe zwycięstwo Szatana. Czy wie Pani, co czuje kobieta po dokonaniu aborcji? Co czuje po dziesięciu latach? Po 20stu?


"Każdy, kto w ostatnich czasach miał okazję sięgnąć po jeden z tygodników, może zauważyć powtarzający się temat sytuacji polskiego Kościoła i stanu naszej religijności. Czy można powiedzieć, że jest to po prostu szukanie tematu do zapełnienia luki w numerze czy rzeczywiście coś jest na rzeczy?

Sprawa nie wydaje się mieć tak jednoznacznej odpowiedzi. Rzeczywistość bowiem dostarcza nam dość sprzeczne sygnały. Prawdą jest, że coraz więcej Polaków publicznie i otwarcie mówi o sobie jako o niepraktykujących katolikach, jednak wzrasta również liczba młodych ludzi, którzy celebrując swoją wiarę, poświęcają życiu Kościoła coraz więcej uwagi i zaangażowania. Odchodzący od Kościoła nie widzą powodu, by składać swoje życie w czyjekolwiek ręce, sami są bowiem kowalami własnego losu. Osoby coraz bardziej poświęcające się swej wierze, traktują natomiast Kościół jako wsparcie, jakiego nie otrzymają z żadnej innej strony.
Możliwe, że przyszły w polskim Kościele czasy na przestawienie się z ilości na jakość, jednak czy to pomoże utrzymać się tej instytucji na współczesnym poziomie w państwie. Społeczeństwo wykazuje się coraz mniejszym zaufaniem do kleru i jego intencji, tajemnicami poliszynela stają się wiadomości o prywatnym, drugim życiu księży. To z pewnością nie wpływa korzystnie na kondycję Kościoła katolickiego w Polsce.
Wszelkie dywagacje na temat kierunku działania, jaki powinien przyjąć Kościół, mogą nie mieć większego znaczenia przy hierarchii Kościoła katolickiego. Niezależnie bowiem od kryzysów, jakie będzie religia katolicka przechodziła w kolejnych krajach, zarówno w Polsce, zasady działania i stanowisko Kościoła przy kwestiach najbardziej zapalnych w społeczeństwie nie zostaną zmienione, ani nawet zreformowane na potrzeby zatrzymania przy sobie wiernych.
Rozwój społeczeństwa, wyzwolenie ludzi spod bezwzględnego podlegania zwierzchnictwu i podporządkowaniu się jego wytycznym sprawił, że Kościół musiałby radykalnie zmienić swoje stanowisko w sprawie, chociażby związków pozamałżeńskich, antykoncepcji czy eutanazji. W innym przypadku może narazić się na utratę całej rzeszy najbardziej rozwijających się grup społecznych. Tych grup, dla których zakazywane przez Kościół praktyki stają się zwyczajnymi elementami życia współczesnego, nowoczesnego człowieka.
Społeczeństwo potrzebuje bowiem wsparcia w bieżącym życiu, w jego prawdziwym obliczu z realnymi problemami i potrzebami. Nie wystarcza nam już popieranie i wspieranie w samodoskonaleniu się i dążeniu do życia w idealnej harmonii z wytycznymi doktryny katolickiej. Istnieje ogromna potrzeba przewodnika prowadzącego przez realne życie w świecie, które nie oszczędza nikogo i przed każdym stawia tak samo wysokie wymagania. Każąca ręka Kościoła przestała już być pomocna dla wszystkich tych, którzy walczą z brutalną codziennością życia.
Jaka więc przyszłość czeka polski Kościół? Postawa każdego z nas z osobna o tym zadecyduje. Historia natomiast pokaże, jakie będą tych decyzji rezultaty."



Wolność jednostki to tylko frazes - bardzo jednak modny w czasach dupokracji - za czasów PRL-u były też fajne hasła - dzisiaj śmiejemy się sami z siebie. Faktycznie wszelkie idee pozostają w świecie idei. A władza lubi wykorzystywać ideowców i idealistów. Wolności nie ma - przypomnij sobie Matrixa - We are not here, because we're free. We're here, because we are not free. Nie wydaje mi się, żeby Kościół zabraniał Ci "wygłaszać swoich opinii, nawet jeśli są one sprzeczne z przyjętymi normami". Kościół ma swoje normy i od nich odstępować nie powinien. Natomiast nie broni Ci byś sam tworzył historie - takie Twoje prawo. Dobrze by było, gdybyś za jakiś czas wrócił do tego i zweryfikował.

Kiedyś lichwa była grzechem ciężkim - dziś banki mają się wspaniale - to nic, że odpowiadają za kryzys ekonomiczny - ludzie podatkami (daninami) zapłacą za ich utrzymanie. Czy to jest postęp wg Ciebie? Każda wypłata musi zostać wpłacona na konto. Państwo kontroluje ile zarabiasz i dba sumiennie o to, abyś nie zapomniał podatku odprowadzić. Dzięki kartom płatniczym wiadomo, co kupujesz, na co sobie możesz pozwolić, etc. To za średniowiecza nie było lepszej kontroli. Dziś nie ma nawet wolności, żeby się w lesie ukryć.

Mitologie chrześcijan, o których piszesz - mogą Ci się wydawać absurdalne - jednak logika Sokratesa własnie do absurdu prowadzi. Przyznanie logice wyższości nad wierzeniami - jest właśnie nielogiczne.

Świat współczesny ma Cię właśnie przekonać, że poza światem fizycznym, doczesnym nic nie istnieje. Masz więc w optymistycznej wersji około 80 lat na to, aby udowodnić, czy stać Cię na wszystkie wygody dostępne na ziemi.

Jest grupa, która niejako czuwa nad światem fizycznym. Poczytaj sobie o masonerii. Budowniczy świata fizycznego. Bardzo im zależy na tym, aby człowiek podpisał się pod aborcją, eutanazją, lichwą. W ten sposób przeciwstawia się on kościołowi, a głównym celem masonerii jest właśnie zniszczenie Kościoła (Wspólnoty). Wprowadza swoje zamierzenia powoli i skrupulatnie. Jeszcze boi się oznajmić: klonowanie dla wszystkich - stwórz wierną kopię siebie i wyślij do roboty. Nie boi się jednak powiedzieć eutanazja, aborcja - bo społeczeństwo dojrzało. Czy wg Ciebie klonowanie jest w porządku?

Poniatowski był Masonem. Dzięki niemu doszło do rozbiorów Polski. Jego kulturalne obiady czwartkowe - jak można wyczytać w tekstach o masonerii - były odzewem na Ostatnią Wieczerzę.
Polska jako kraj silnie katolicki jest narażony na atak. Stąd chociażby mamy tak bogatą historię.

Masoneria pozyskuje wybitne umysły - nie chodzi tylko o mnożenie liczb milionowych przez milionowe (NASA), ale i takie, które potrafią zrzeszać ludzi - ich dusze niejako. Myślenie "out of the box" to przyłącz się do nas, albo zgiń. Przykład --> haker, wykradający tajemnice rządowe jest proszony w końcu o to, aby pracował przy zabezpieczeniach systemu.

Tyle


"No cóż Ewelino, z twojego artykułu wywnioskowałem, że do kościoła katolickiego przynależysz. Ja, co od razu podkreślam, jestem ateistą i ogólnie przeciwnikiem kościoła. Napiszę ci jednak dlaczego - moim zdaniem - ludzie (w tym ja) odchodzą od kościoła. Uważam, że podstawową przyczyną są zmiany kulturowe i nie mówię tylko o prezerwatywach, in vitro i związkach pozamałżeńskich. W społeczeństwie coraz większe znaczenie ma wolność jednostki, indywidualizm itd. Upadają tematy tabu, kiedyś nikt by nie pomyślał, aby w szkole uczyć o seksie. Ludzie nie boją się wygłaszać swoich opinii, nawet jeśli są one sprzeczne z przyjętymi normami, Ludzie, którzy przynależą aktualnie do KK, chodzą w niedziele do KK i utrzymują kler to często osoby, które nie znają nawet 10 przykazań i nie znają ich tylko dla tego, że nie są powtarzane w czasie mszy jak te wszystkie modlitwy. Ludzie, którzy naprawdę wierzą, że zombie sprzed 2000 lat da im zbawienie są znaczną mniejszością.

A drugą istotną przyczyną, jest coraz większa wiedza społeczeństwa. Poziom edukacji jest jaki jest, ale i tak jest lepiej niż kiedyś. Społeczeństwo już nie jest ciemne. Telewizja jest obfita w filmy dokumentalne itp., internet i inne media również. Ludzie, którzy w nawet najmniejszym stopniu nie sięgają po wiedzę są marginesem. Ludzie po prostu przestają wierzyć w mitologie chrześcijan ponieważ z logicznego punktu widzenia jest ona absurdem - i jeżeli mają odwagę cywilną, otwarcie porzucają kościół, kler i inne średniowieczne przeżytki. Nie widzę w tym zjawisku niczego negatywnego. Społeczeństwo umie już żyć bez wiary w dziecinne bajki o życiu po śmierci i czuwającym bogu. Jeżeli coś jest przeżytkiem, to się to wyrzuca. Widziałaś kiedyś człowieka z lampami naftowymi w domu?"

1 Comment:

  1. Anonimowy said...
    Ponieważ żyjemy w czasach ostatecznych, ostrzegam zabłąkanych ludzi przed potępieniem. Kto nie boi się prawdy może skorzystać.
    Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."
    Pozdrawiam. Tadeusz – katolik
    Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
    http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
    Przepraszam, jeśli boisz się Pana Jezusa, który jest Prawdą, Drogą i Życiem.

Post a Comment