Z badań "Niewierzący w Polsce jako mniejszość kulturowa" przeprowadzonych przez Radosława Tyrałę wynika, że prawie jedna trzecia polskich ateistów bierze udział w mszy pod naciskiem rodziny. Dwie trzecie osób, będących w związkach małżeńskich jest po ślubie kościelnym. Tymczasem tylko 3% z nich deklaruje, że wybrałoby taki ślub ponownie, gdyby to od nich zależało. Ponad połowa polskich ateistów uważa, że otwarte przyznawanie się do swoich poglądów może utrudniać życie i przyczynia się do nieporozumień rodzinnych...
************************************
Jeszcze jakiś czas temu sama uważałam się za racjonalistkę i ateistkę, ale przyszedł czas, że zrozumiałam działania współczesnego Kościoła i działania anty-katolickich grup. Zaczęłam poszukiwać informacji i okazuje się, że istnieje multum stron dotyczących tematów niewygodnych, które są banowane. Chociażby prawda o Iraku, o tym, że NATO używa napalmu, który jest zakazany, o tym, ile cywilów i dzieci ginie, ile dzieci rodzi się zdeformowanych po napromiewaniu matek. Straszne!
Nie wiem, czemu ateiści tak bardzo cierpią jak muszą iść do kościoła. Zawsze do mszy przecież mogą podejść racjonalnie - naukowo. Warto znać mitologię, warto znać i Biblię. Zresztą w rodzinie ulega się różnym naciskom i spięcia mają różną naturę - zdarzają się większe nieszczęścia, niż biedny ateista.

Czemu dyskusja nagle o tym rozgorzała? Ano - wpływy Europy. Wielki Wschód Francji próbuje wpłynąć na życie Polaków-Katolików. Krzyże, szopki, choinki będą zakazane. Będzie za to unifikacja. Nagle katolicyzm zejdzie do podziemii, aż w końcu sam stanie się zakazany.
Za czasów komuny wszyscy mieli robić to co większość, za czasów socjalizmu europejskiego - większość ma robić to co mniejszość. Nie wolno afiszować się ze swoją wiarą, ale można afiszować się z homoseksualizmem.
To Kościół jest pod presją. Wartości katolickie - takie jak rodzina chociażby. I ta presja będzie się zwiększać.

0 Comments:

Post a Comment