Archives






Komu ufać?













Janusz Korwin Mikke już wielokrotnie brał udział w rozmowach z ludźmi - czy to w sieci, czy to w realu. Przegląda również wpisy na swoim blogu i cytuje co mądrzejsze... Na facebook odbyła się debata parę dni temu, ale lepiej czat wypadł na Interii, gdzie w ciągu godziny Janusz Korwin Mikke odpowiedział na szereg różnych pytań.

Konkrety na Interii i na Money.pl


















Wreszcie ktoś, kto mówi ludziom prawdę w oczy. Dziennikarze jednak - jak widać na załączonym obrazku - robią obecnie wyłącznie za stojaki do mikrofonów. Co za pustka na ich twarzach, zdumienie. Miny tępe. Czyżby nie byli fanami science - fiction, fantasy? Zwykle wielbicieli "Władcy Pierścieni", "Gwiezdnych Wojen", "Matrixa", "Nowego wspaniałego świata" cechuje bogata wyobraźnia. Ci nie są w stanie uwierzyć, że socjaliści proponują nam matrix, po to, żeby ograbić społeczeństwo z reszty pieniędzy.







Rząd wychodzi na przeciw oczekiwaniom mieszkańców wielkiej płyty i tworzy komisje, które mają na celu zbieranie donosów od obywateli w celu dalszego postępowania. Komisja będzie tworzona na każdym osiedlu, a skład jej będzie tajny, także nikt nie będzie wiedział, czy jego ściany nie mają uszu. Sąsiad i donos - najtańsza forma podsłuchu - pozwoli na zaoszczędzenie pieniędzy podatnika! Dzięki tejże komórce Towarzysze będziemy mogli złym matkom odbierać ich dzieci bez nakazu sądowego. Dla dobra ogółu musimy pozwolić wejść sobie do mieszkań z butami. W sytuacjach wyjątkowych nie ma demokracji. Wchodzimy w fazę jawnego socjalizmu i musimy mieć poparcie społeczeństwa. Dlatego też nasze organa przydatne do badania opinii publicznej przedsięwzięły już stosowne kroki, aby wmówić... aby wyjaśnić mało rozumnemu społeczeństwu, że trzeba zaprowadzić porządek w blokowiskach, na osiedlach, gdzie rozwrzeszczane dzieci burzą nasz spokój po ciężkiej pracy, a rodzice nie mają czasu na ich kontrolowanie. Dlatego wychodzimy do społeczeństwa z orędziem, aby nie bali się donieść na swojego sąsiada, gdyż zachowa on w pełni swoją anonimowość, a być może i otrzyma pochwałę samego Towarzysza Komorowskiego. Takie wyróżnienie jest warte jednego telefonu.


Rząd pracuje również nad tym, aby przedszkole było przymusem, z tego względu, że państwo wie lepiej jak wychowywać dzieci. Więcej dziecko nauczy się w przedszkolu, niż matka mu wpoi wartości. Rząd PO i Towarzysz Komorowski wiedzą co dla obywateli najlepsze. Apel do matek, by nie utrudniały pracy urzędnikowi, który będzie wynosił dzieci... dzieci będą zabezpieczone i nakarmione w najbliższej placówce domu dziecka.

Udawać Greka?

Udawać Greka?
Węgrzy wyciągnęli wnioski z katastrofy, jaką spowodowali socjaliści i wybrali rząd p. Wiktora Orbána (już nie Czerwonego... ale Pomarańczowego). Socjaliści greccy wcale nie przyznali się do błędu - i utrzymali władzę, bo podtrzymali ich towarzysze z Brukseli kwotą 110 mld €urosów (po części z naszych kieszeni).
Znam kilkoro greckich "działaczy" w UE - i jestem najgłębiej przekonany, że do spółki z resztą potomków Ulissesa rozkradną tę pomoc - dokładnie tak, jak banki w USA i UE rozkradły (łapówki dla polityków należy odliczyć!) pomoc otrzymaną w ramach "walki z kryzysem". Tak jak Grekom udało się rozkraść dotychczasowe dotacje z Unii Europejskiej: na "restrukturyzację gajów oliwkowych" wzięli dotacje na powierzchnię... większą od całej Grecji!!!
Cóż: kraj górzysty - no nie?
I nie zrobią żadnych zasadniczych reform - bo wtedy przegraliby wybory. Tak jak przegrali je towarzysze z Budapesztu.
Oj - nie darmo Atena była Boginią Mądrości.

text J.Korwin-Mikke



Skrót filmowy przedstawiający prawdę i kilka akcji WiP



















Zapaść
“Gazeta Biznes” podaje (za telegraph.co.uk) informację, że p.Daniel Fermon, główny analityk „Société Générale” po wnikliwych, przeprowadzonych wraz z zespołem ekspertów badaniach orzekł, że powinniśmy się przygotowywać na „globalną zapaść gospodarczą” w ciągu dwóch nadchodzących lat. Co prawda nie mma zaufania do tego, co robią kolektywy – ale ta sprawa jest tak oczywista, że nawet zespół nie mógł jej przeoczyć.

„Société Générale” podkreśla, że jest to ostrzeżenie, a nie prognoza. Jednak przesłanki są absolutnie przekonujące: np. „w ciągu dwóch najbliższych lat może nastąpić m.in. wzrost długu publicznego w Japonii do poziomu nawet 270 proc. PKB. [p.DF] dodaje, że na nadmierne zadłużenie cierpią też gospodarki niemal wszystkich krajów i musi ono zostać szybko obniżone”.

Otóż jest oczywiste, że nie zostanie ono obniżone – bo żyjemy w najgłupszym ustroju świata, czyli w d***kracji. Partia, która zacznie spłacać długi, przegra wybory – a partia, która się zadłuży, a „da” wyborcom łapówkę w zamian za głosy – wygra. Więc żadna partia nie będzie się nawet starała zmniejszyć zadłużenia. Proszę popatrzeć, co robi „liberalna” PO w budżecie na rok 2010!!!

Nie warto byłoby o tym wspominać – ja to prognozuję od 15 lat – i spokojnie czekam na ten kryzys. Bo to, co wmawiają Państwu jako „kryzys” nie było (o czym piszę od roku) żadnym „kryzysem”. Po prostu pożyczki na „budownictwo dla tych, których nie stać na wybudowanie sobie domku” gwarantowane przez USA stały się niespłacalne, i gwarant dodrukował masę pieniędzy, czyli nałożył na ludzi podatek emisyjny. Po kilku dniach Komisja Europejska połapała się, ile można dzięki temu dodrukować pieniędzy w Europie – i zrobiła ten sam szwindel. Co, jak każdy napad bandytów, spowodowało zawirowania w gospodarce Zachodu. Warto dodać, że „rząd” PO+PSL tym razem zachował się z godną podziwu wstrzemięźliwością, nie „walczył z kryzysem” (podobnie jak, szczęśliwie, nie walczy z rzekomą pandemią „świńskiej grypy”) - i dlatego w Polsce żadnego kryzysu nie było i nie ma (jeśli pominąć firmy eksportujące do krajów, których rządy wywołały „kryzys”).

Prawdziwy kryzys nadejdzie – i w Polsce od października notujemy już jego początki. Narasta zadłużenie państwa i zadłużenie obywateli. Za dwa lata kryzys będzie już w pełni – a może wcześniej, bo radosna twórczość budżetowa…

Nie warto więc byłoby powtarzać też tego raportu – gdyby nie zdanie: „Dodatkowo starzenie się społeczeństwa będzie utrudniać wzrost konsumpcji”.

Zdanie to świadczy, że dzisiejsi ekonomiści mają wszystko poprzestawiane w głowach. Ich zdaniem rozwój postępuje nie wtedy, gdy jacyś miliarderzy inwestują w podróże na Marsa, w indywidualne olstra odrzutowe, w nowe gałęzie przemysłu – tylko wtedy, gdy ludzie żrą jak najwięcej, kupują jak najwięcej nowych samochodów, marnują pieniądze na rożne drogie gadgety…

Oczywiście: celem gospodarki jest konsumpcja. Jeśli jednak konsumpcja spada, to zamiast sztucznie pobudzać konsumpcję należy się cieszyć – i inwestować, inwestować, inwestować.

Raport „Société Générale” nawet zachęca do inwestowania. W co? „m.in. w technologie, auta i podróże”. No, tak: w auta i podróże…

Janusz Korwin-Mikke


Mamy dość marionetek w polskim rządzie i kopii swoich poprzedników. Cały czas rządzi się postkomuna i zdaje się, że wystarczająco dużo złego już Polakom uczyniono. Nie ma prawicy i lewicy - wszystko to socjaliści. Socjalizm mutując wydał globalizm, tak jak onegdaj faszyzm i komunizm. To jest szansa na weryfikację poglądów - na zmianę stanowiska - na prawdę - na ocalenie. Jak myślicie dlaczego Andrzej Lepper na Naszej Klasie pokazuje się w towarzystwie Janukowicza? Bo jest lewakiem. Podobnie z popierającymi innych kandydatów. Kogo poparł Michnik, Wałęsa, Jaruzelski, Wajda. Tam, gdzie oklasków najwięcej tam zastanowić się trzeba - jak to się dzieje w świecie rządzonym przez socjalistów - że ci ludzie osiągają najwyższe nagrody międzynarodowe, a ostatnio zwłaszcza... Nobel tu, Nobel tam...

Program Janusza Korwina Mikke to nie obietnice, ale realne możliwości naprawy Państwa Polskiego i ciężka praca. To Polacy poprosili Pana Mikke, aby wziął udział w tych wyborach. Dlatego też organizujemy zbiórkę pieniędzy, aby Nasze przesłanie dotarło do jak najszerszej rzeszy ludzi.


Ludzie powinni się zorientować, że telewizja mataczy - nie ukazuje Polakom wszystkich kandydatów na prezydenta, na których to mogliby oddać swój głos. Proponuje się nam brak alternatywy i wybór między dwoma kandydatami - a przecież ludzie mogą chcieć skończyć z tą absurdalną sytuacją w kraju raz na zawsze. Powiedzmy NIE reżimowej telewizji - z niej nie dowiemy się niczego, co mogłoby Polakom pomóc.

Link na dowód, że ludzie chcą głosować na Janusza Korwina-Mikke, a tv próbuje ten fakt zatuszować.
http://wybory2010.pl/index.php/component/poll/17-na-kogo-bdziesz-gosowa-w-wyborach-prezydenckich


Wspólny przodek Kaczyńskich i Komorowskiego

Prezydent Lech Kaczyński i jego potencjalny następca, Bronisław Komorowski mają wspólnego przodka. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez dr Marka Jerzego Minakowskiego, autora między innymi serwisu sejm-wielki.pl.
Wspólnym przodkiem Bronisława Komorowskiego oraz Lecha Kaczyńskiego (i jego brata Jarosława) był żyjący ponad 400 lat temu Andrzej z Kurozwęk Męciński herbu Poraj, który zmarł ok. 1619 roku.


Andrzej Męciński działał głównie w okresie rokoszu Zebrzydowskiego w 1606 roku. Obóz królewski uważał go za jednego z aktywniejszych przywódców rokoszowych. Jako poseł z sejmiku proszowskiego zerwał sejm 1606 r.

Tyle annały historii. Żeby jednak dojść od Męcińskiego do Kaczyńskich i Komorowskiego, trzeba prześledzić losy dzieci Męcińskiego.

Syn Andrzeja, Wojciech Męciński (zm. 1670) pozostawił córkę Katarzynę, która poślubiwszy starostę wieluńskiego Marcina Olszowskiego (lub Olszewskiego, nie było wtedy dowodów osobistych, a wymowa była dość płynna, więc w różnych źródłach w różnym czasie nazwisko było pisane różnie). Syn Katarzyny i Marcina, Józef Olszowski zmarły w 1712 r. to praprapradziadek Julii z Olszowskich Brzezińskiej, która jest przedstawiona w Genealogii potomków Sejmu Wielkiego na stronie. Można tam łatwo sprawdzić, że Julia to prababcia Jadwigi z Jasiewiczów Kaczyńskiej, matki prezydenta Lecha i byłego premiera Jarosława Kaczyńskich.
REKLAMA


Córka Andrzeja, Katarzyna Męcińska (ur. ok. 1608), miała kilku mężów. Jednym z nich był niesławny Hieronim Radziejowski, którego wszyscy znamy z początkowych rozdziałów Sienkiewiczowskiego "Potopu" jako arcyzdrajcę, który sprowadził Szwedów do Polski. Była już wtedy wdową po Piotrze Wojnie, z którym miała córkę Annę, żonę wojewody trockiego Hieronima Dominika Paca. Córka Paców, Katarzyna, była prababcią Stefana Dominika Römera (zm. 1793), przedstawiciela znanej rodziny Niemców łotewskich (kurlandzkich), mocno już wtedy spolszczonych. Praprawnuczką tegoż Stefana była Eliza Römer, która w 1891 w Wilnie wyszła za Zygmunta hr. Komorowskiego, a jak widać w Genealogii potomków Sejmu Wielkiego – jej prawnukiem jest Bronisław hr. Komorowski, marszałek Sejmu RP i kandydat na urząd prezydenta Rzeczypospolitej.

http://www.polonica.net/KTO_jest_KIM.htm






MONDAY, NOVEMBER 30, 2009

Iwo Cyprian Pogonowski OSZCZERSTWA BRUMBERGA W PRESTIŻOWYM PIŚMIE AMERYKAŃSKIM ,,FOREIGN AFFAIRS”

Iwo Cyprian Pogonowski OSZCZERSTWA BRUMBERGA W PRESTIŻOWYM PIŚMIE AMERYKAŃSKIM ,,FOREIGN AFFAIRS”

Państwowe Muzeum Oświęcim - Brzezinka - Auschwitz - Birkenau

Tadeusz Wojtkowski - Prezes Towarzystwa Historycznego Stop

Janusz Marszałek - założyciel pierwszej w Polsce prywatnej wioski dziecięcej, prezes spółki akcyjnej "Maja"

Marek Rawecki - Zespół ds. Studium zagospodarowania przestrzennego strefy ochronnej Państwowego Muzeum w Oświęcimiu

Jan Knycz - Przewodniczący Rady Miejskiej w Oświęcimiu

Edward Moskal - Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej

Profesor Iwo Cyprian Pogonowski


Rada Polityki Zagranicznej USA (The Council on Foreign Relations in Washington) wydaje dwumiesięcznik pt. Sprawy Zagraniczne (Foreign Affairs Magazine), w którym jest wyznaczany zakres alternatyw polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Rada Polityki Zagranicznej USA zajmuje dominującą pozycję dzięki ciągłości swego istnienia i składu członków, którzy zaliczają się do najwybitniejszych naukowców i dyplomatów Stanów Zjednoczonych. Od Drugiej Wojny Światowej rada ta wybrała każdego ministra spraw zagranicznych USA, niektórzy z nich nie byli osobiście znani prezydentom, którym mieli służyć. Wrześniowy i październikowy numer Spraw Zagranicznych zawiera oszczerczy artykuł o Polsce p.t. Polacy i Żydzi Abrahama Brumberga, w którym z aprobatą cytowane jest zdanie z książki ,,Sąsiedzi” J. T. Grossa: "zbrodnicze refleksy społeczeństwa polskiego skierowane przeciw Żydom nie były przypadkowymi zdarzeniami...." Wypowiedz ta jedynie zmienia podmiot napaści podczas gdy jest równoznaczna ze znaną opinią Hitlera o Żydach jako rasie urodzonych zbrodniarzy.

Zamieszczenie tak oszczerczego i antypolskiego artykułu w "Sprawach Zagranicznych" bezpośrednio po oficjalnej wizycie prezydenta Kwaśniewskiego w USA oznacza, że polityka amerykańska w stosunku do Polski nie uległa poprawie mimo przyjaznych spotkań obu prezydentów przed kamerami telewizyjnymi.

Od dawna znana rasistowska i wroga postawa Brumberga wobec Polski jest bardzo podobna do stanowiska nazistów wobec Żydów w czasie Drugiej Wojny Światowej. W artykułach ,,Poles and Jews” oraz ,,Murder Most Foul” Brumberg potępia Naród Polski razem z jego tradycją tolerancji i walki o wolność. Brumberg stara się przedstawić Polaków jako degeneratów, których jedynym celem w życiu jest znęcanie się nad Żydami. Jest to analogiczne do nazistowskiego obrazu Żydów prze wojną, których jedynym celem w życiu miało być szkodzenie aryjczykom. Nie ulega wątpliwości, że rasistowski artykuł Brumberga, jak i wspomniana książka Grossa prowadzą do wzajemnej nienawiści i utrudniają zjednoczenie się ludzi w szacunku do ofiar minionych krzywd, niesprawiedliwości i zbrodni systemów totalitarnych.

Należy raz jeszcze zaznaczyć, że Rada Polityki Zagranicznej USA (The Council on Foreign Relations in Washington) wyznacza kierunek polityki zagranicznej USA i ma więcej wpływu na stosunki Stanów Zjednoczonych z innymi państwami niż mają tak parlament, jak i prezydent USA. Wydanie w obecnej chwili artykułu pełnego pogardy i oszczerstw pod adresem Polski oznacza poparcie przez Rade Polityki Zagranicznej USA kampanii wymuszenia okupu od Państwa Polskiego, i to na bez porównania większą skalę, niż okup który niedawno zapłaciła Szwajcaria. Kampanią tą, o czym już pisałem we wcześniejszych artykułach, kieruje Światowa Żydowska Organizacja Roszczeniowa (World Jewish Restitution Organization of the World Jewish Congress).

Po wojnie, żydowski ruch roszczeniowy ( World Jewish Restitution Organization of the World Jewish Congress) odniósł sukcesy w zdobywaniu kolosalnych sum od rządu niemieckiego, a ostatnio uzyskał on od banków szwajcarskich sumę tysiąc dwustu pięćdziesięciu tysięcy milionów dolarów (miliarda dwustu pięćdziesięciu tysięcy) niby jako odszkodowanie za sprzeniewierzenie trzydziestu dwu milionów dolarów w 755 kontach przedwojennych (według oficjalnej komisji bankiera amerykańskiego Volckera). Uważa się, że tak wielka suma była okupem banków szwajcarskich zagrożonych bojkotem i utratą prawa do funkcjonowania na rynku nowojorskim. Ostatnio ruch roszczeniowy uzyskał od władz niemieckich blisko połowę całego funduszu odszkodowań za pracę niewolniczą w Niemczech bez sporządzenia odpowiedniej listy imiennej. Stało się to ku oburzeniu jeszcze żywych setek tysięcy weteranów pracy niewolniczej w Niemczech. Ludzie ci zdają sobie sprawę, że obecnie przy życiu nie ma więcej jak dziesięć tysięcy żydowskich weteranów pracy niewolniczej, ponieważ było ich już tylko około pięćdziesięciu tysięcy w 1945 roku na terenie Niemiec.
Teraz aby móc w dalszym ciągu funkcjonować i wymuszać odszkodowania od następnego państwa, ruch roszczeniowy musi udowodnić opinii światowej, jakie to jeszcze inne państwo brało udział w zagładzie Żydów. Tak wiec teraz przyszła kolej na Polskę, w której nieruchomości (tereny, budynki, etc.) jako członka NATO i potencjalnego członka Unii Europejskiej wnet będą bez porównania więcej warte niż są w dniu dzisiejszym. Tak więc wartość rynkowa przedwojennych posiadłości żydowskich w Polsce pójdzie w górę, wielokrotnie wyżej niż jest ich obecna wartość – stanowi to łakomy kąsek dla ,,przedsiębiorstwa Holokaust”.

Zdobycie prawa własności do tych obiektów przez żydowski ruch roszczeniowy może być spowodowane presją amerykańską na Polskę. Obiekty te przedstawiają około 15% do 20% całego polskiego majątku narodowego i będą wkrótce warte ponad sto tysięcy milionów dolarów (sto miliardów dolarów), tak że zdobycie kontroli nad nimi uczyniłoby ruch roszczeniowy (World Jewish Restitution Organization of the World Jewish Congress) największym potentatem finansowym i politycznym w Polsce. Ruch ten w krótkim czasie mógłby zmienić Polskę w satelitę Izraela i mieć ją w rezerwie na ponowną kolonizację przez Żydów, zwłaszcza jeśli ich życie w Izraelu stanie się nie do zniesienia.

Po Polsce żydowski ruch roszczeniowy najprawdopodobniej zainteresuje się Węgrami, Czechami, Słowacją, a następnie byłymi republikami sowieckimi Ukrainą, Białorusią, Litwą i Łotwą, w miarę jak kraje te odbudują się gospodarczo i będą mogły wstępować do NATO i do Unii Europejskiej, co jak wiemy nie wydaje się odległą perspektywą.

Żydowski ruch roszczeniowy jest popierany przez syjonistyczne lobby, które już zorganizowało pogróżki członków amerykańskiego parlamentu pod adresem Polski - senator Hilary Clinton jest jednym z prowodyrów w akcji tych pogróżek. Niedawno członkowie Sejmu polskiego, którzy usiłowali ograniczyć wysokość odszkodowań żydowskich byli oskarżeni przez Światowy Związek Żydów (World Jewish Congress) o "anty-amerykanizm" – oszczercze oskarżenie bardzo szkodliwe dla Polski, gdy jest ona tak bardzo uzależniona od dobrej woli rządu amerykańskiego. Oskarżenia te są wygłaszane mimo tego że w czasie niedawnej formalnej wizyty prezydenta Kwaśniewskiego, prezydent Bush powiedział, że Polska jest najbardziej proamerykańskim krajem w NATO.

Powtórzenie Schematu Propagandy Nazistowskiej

Żydowski ruch roszczeniowy (World Jewish Restitution Organization) zdobywa wielki rozgłos, który daje mu darmową światową reklamę. Od lat było wiadomo, że w czerwcu 1941 roku rząd niemiecki zdecydował się rozpowszechniać propagandę mającą przekonać świat, że niemiecka inwazja na Sowiety była entuzjastycznie witana przez ludność, która doświadczyła sowieckiego terroru. Niemiecka propaganda głosiła, że ludność terenów przyfrontowych z zemsty masowo mordowała komunistów i Żydów. Mordy te były opisywane jako reakcja ludności miejscowej na wcześniejsze sowieckie prześladowania.

Żeby zapewnić sukces swojej propagandzie nazistowski rząd niemiecki nakazał (rozkaz R. Heydricha z 29 czerwca 1941 roku) oddziałom egzekucyjnym zacierać wszelkie ślady swej obecności przy egzekucjach, nie robić dziennych raportów, jak również zakazane były zdjęcia pamiątkowe, które żołnierze niemieccy często sobie robili ze swoimi ofiarami. Brak niemieckiej dokumentacji dotyczącej masowych egzekucji przyfrontowych pozwolił ludziom z żydowskiego ruchu roszczeniowego ponownie zastosować przeciwko Polakom ten sam nazistowski schemat propagandowy oskarżający o zbrodnie niemieckie miejscową ludność. Ruch roszczeniowy (World Jewish Restitution Organization) w ten sposób – wykorzystując prowokację nazistów - "udowadnia" winę Narodu Polskiego w zagładzie Żydów.

Sprawa Jedwabnego zdominowała polskie środki przekazu i promieniowała na cały świat, który dowiadywał się o niej głównie z wypowiedzi przedstawicieli ruchu roszczeniowego. Zbrodnia z 10. VII. 1941 roku miała być dowodem polskiej winy narodowej w zagładzie Żydów. W korespondencji ze mną na ten temat profesor Józef Wieczyński, główny redaktor pięćdziesięciotomowej encyklopedii Rosji użył trafnego terminu "bitwa o Jedwabne." Ta medialna "bitwa o Jedwabne" dała żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu kolosalną ilość bezpłatnej reklamy na światową skalę. Bitwa ta pozostanie faktycznie nierozegrana do czasu przeprowadzenia badań medycyny sądowej dwu masowych grobów w Jedwabnem co pozwoli dokładnie udowodnić plan i metodę zbrodni, jak również ilość ofiar i powód śmierci każdej z nich.


Szczegóły Tragedii w Jedwabnem

Dziś wiadomo, że 10 lipca 1941 roku Niemcy terrorem poprowadzili Żydów jedwabieńskich na miejsce ich masakry. Zastrzelili około 50ciu i spalili żywcem około 250 (nie 1600, czy 1800 jak to doniosła prasa amerykańska na podstawie fałszywych informacji zawartych w książce Sąsiedzi J. T. Grossa, który zignorował sowieckie i niemieckie źródła archiwalne).
Niemcy zorganizowali sobie do pomocy Volksduetch'ow (zdrajców i szpiegów), grupę prymitywnych kryminalistów miejscowych i z okolicy, oraz - jest nie wykluczone - że tez kilku "mścicieli." Ci ostatni, jeżeli rzeczywiście tam byli to prawdopodobnie byli przekonani, że niektórzy z Żydów jedwabieńskich narazili ich samych i ich rodziny na ciężkie prześladowanie przez NKWD i zsyłki do Gułagu. Dodatkową grupę Polaków Niemcy zmusili groźbami zastrzelenia i ciosami kolb karabinów do sprowadzenia Żydów do czyszczenia bruku na rynku.
Jeszcze żyją świadkowie tej szczegółowo zaplanowanej niemieckiej egzekucji kilkuset Żydów jedwabieńskich z 10 lipca 1941 roku. Wtedy Niemcy zmusili około 300 Żydów do maszerowania w niby pogrzebie betonowej głowy Lenina straconej z pomnika w rynku.
Niemcy podzielili Żydów na dwie grupy. Pierwsza grupa była złożona z około 50 mężczyzn, na tyle silnych, że mogliby się rozpaczliwie bronić. Druga grup była złożona z około 250 osób, głównie kobiet, dzieci i starców.

Podczas gdy druga grupa była zatrzymana w tyle, pierwszej grupie Niemcy kazali wejść do malej stodoły, do której klucze skonfiskowali poprzedniego dnia, kiedy to opróżnili stodołę z przechowywanych w niej maszyn rolniczych. Pierwszej grupie Niemcy kazali kopać rów w klepisku stodoły by niby tam pochować głowę Lenina. (Gross napisał błędnie, że scena ta odbywała się na cmentarzu żydowskim). Kiedy rów był wykopany Niemcy otworzyli ogień do pierwszej grupy Żydów i prawdopodobnie kazali Polakom żeby pochowali rozstrzelanych Żydów. Głowę Lenina umieszczono na zwłokach w grobie pierwszej grupy ofiar. Wtedy Niemcy kazali drugiej grupie wejść do stodoły, którą wkrótce polali benzyną i podpalili

Stefan Boczkowski, Roman Chojnowski i pięciu innych świadków zeznało, że widzieli jak Niemcy palili stodołę pełną Żydów. Niemiecka półciężarówka podjechała z żołnierzami niemieckimi i puszkami z benzyna. Część żołnierzy zeskoczyła, a pozostali podawali im puszki, których zawartość wylali na ściany stodoły i podpalili. Płomienie gwałtownie ogarnęły stodołę.

Pirotechniczna analiza wskazuje, że Niemcy musieli użyć około 400 litrów benzyny na mniej więcej 100 metrach kwadratowych ścian stodoły żeby została natychmiast objęta płomieniami, które spowodowały śmierć ofiar zamkniętych w stodole. Ludność miejscowa nie miała wtedy w ogóle dostępu do benzyny. Ludzie mieli małe ilości nafty do lamp naftowych. Nafta do lamp zapala się przy temperaturze ponad 50 stopni Celsjusza. Trudno by było za pomocą nafty wywołać tak nagły pożar, bo nafta po prostu nie pali się tak gwałtownie jak benzyna.

Następnego dnia Niemcy zmusili okolicznych rolników do wykopania rowu wzdłuż stodoły i pogrzebania w nim rozkładające się i wydające okropny zapach ciała ludzi z drugiej grupy w świeżo wykopanym grobie.

Instytut Pamięci Narodowej ustalił w 2001 roku, że ciała ofiar masakry Żydów z 1941 roku są pochowane wyłącznie w wyżej wymienionych grobach. Niestety, ekshumacja grobów została przerwana na skutek prośby rabina. Kompletne badanie zwłok według zasad medycyny sadowej i procedury kryminalnej oparte na całkowitej ekshumacji pogrzebanych wszystkich ofiar nie zostało dokonane. Tak wiec niewiadomo ile osób zostało pogrzebanych i jaki był powód śmierci każdej z nich. Na podstawie pojemności obu grobów oceniono w przybliżeniu ilość ofiar na około 200-300 osób. Przy braku kompletnej ekshumacji i dokładnej analizy w oparciu z o zasady medycyny sadowej jakiekolwiek ostateczne sprawozdanie IPN jest bezwartościowe, bo brak ustalenia powodu śmierci każdej z ofiar i dokładnej ich ilości.

Postkomunistyczna Lewica a Prawda Historyczna

Post-komunistyczny prezydent Polski i jego post-komunistyczny premier dają poparcie ruchowi roszczeniowemu za pomocą polityki przeproszeń i skruchy za morderstwa takie jak masakra jedwabieńska, za którą oczywiście odpowiedzialny są Niemcy. Nic dziwnego że taka polityka nie tylko wzmocniła żądania Rosjan żeby Polska przeprosiła za niedopełnioną zbrodnię ludobójstwa na jeńcach rosyjskich w 1920 roku, ale również wzmacnia żądania niemieckie mające na celu obalenie ustaleń poczdamskich i warunków kapitulacji Niemiec, zwłaszcza tych które dotyczą mienia poniemieckiego w Polsce zachodniej i północnej.

Pamięć narodowa Polaków, jak i innych narodów dziś wyzwolonych spod sowieckiej dominacji zachowała obraz nieproporcjonalnie wysokiego udziału mniejszości żydowskiej i jej centralnej roli w narzucaniu jarzma sowieckiego przez stalinowski aparat terroru na kraje satelickie po Drugiej Wojnie Światowej. Ten niezaprzeczalny fakt historyczny był potwierdzony przez główne na świecie pismo kontrolowane przez Żydów - New York Times.

Absurdalna wersja tragedii jedwabieńskiej, stworzona przez J. T. Grossa i powtarzana przez Abrahama Brumberga jest teraz rozgłaszana na łamach dwumiesięcznika Sprawy Zagraniczne. Dwumiesięcznik ten dziś głosi na cały świat kłamstwa i oszczerstwa, które przedstawione są jako prawda historyczna. Rząd polski może obalić te fałsze przez dokonanie ekshumacji obydwu grobów ofiar masakry Żydów w Jedwabnem. Potrzebne jest publiczne obalenie tych kłamstw faktami materialnymi otrzymanymi przez ekshumacje - te fakty jak widać, ruchowi roszczeniowemu i jego sprzymierzeńcom są niewygodne i dlatego kompletna ekshumacja nie została przeprowadzona według wymogów medycyny sadowej. Dopiero po kompletnym przebadaniu zawartości obydwu grobów prawda będzie mogła być oficjalnie ogłoszona. Stanie się to najprawdopodobniej wtedy kiedy Polska będzie rządzić władza złożona z patriotycznych Polaków, wolnych od wpływów post-komunistycznej lewicy.


Iwo Cyprian Pogonowski, były więzień Gestapo, numer 28865 w Sachsenhausen, autor: Poland, an Illustrated History – Polska – Historia Zilustrowana (Hippocrene Books, New York, 2000), Jews in Poland, a Documented History – Żydzi w Polsce – Udokumentowana Historia (Hippocrene Books, New York, 1993), Poland, a Historical Atlas – Polska – Atlas Historyczny (Hippocrene Books, 1987)

za http://lobingpolskiwusa.blogspot.com/

Coraz bardziej dochodzę do przekonania, że należy uważać na swoich przyjaciół w polityce, bo wrogów najpewniej dobrze się już zna.


Rząd nie prowadzi działań w sprawie katastrofy Tupolewa. Prokurator zostaje w dziwnych okolicznosciach zwolniony z pracy - na tzw. spoczynek. Nad całą sprawą czuwa w Moskwie tylko jeden prokurator - oznacza to, że nie jest on w stanie niczego doglądać. Inni prokuratorzy chcący brać udział w śledztwie zostali oddelegowani. 

Przypomnę słowa Komorowskiego:
państwo polskie w obliczu dramatu katastrofy pod Smoleńskiem i jej skutków zdało egzamin. Zdała egzamin konstytucja, zdały egzamin instytucje państwa, zdaliśmy wszyscy. Wszyscy, którzy modlili się wtedy i myśleli, o tym, by państwo polskie potrafiło ten kryzys jak najlepiej pokonać” 

Co on plecie ten kandydat????? Czy ludzie nie widzą tej obłudy??? Toż to kłamie się wszystkim w żywe oczy. Cała trójca: Tusk, Komorowski, Sikorski. Teren w Smoleńsku zostaje do tej pory niezabezpieczony. Komorowski i Tusk oblali egzamin.

Ps. Nie jest to wykorzystanie tragedii jak co niektórzy uwielbiają implikować. To są efekty nieudolności tego rządu.

Obama otrzymał pokojową nagrodę Nobla - tymczasem planuje się kolejny rozłam i wojnę.

Zbig B. is the mastermind of the Kosovo secession under KLA terrorist auspices, a gambit
against Serbia and Russia to prepare a coming Operation Barbarossa II against Moscow.
With the help of his son M. B., another top foreign policy controller of
Obama, Zbig is also behind the new Euromissiles crisis involving US ABM installations
in Poland. Zbig is the enforcer for the new CIA policy of killing Pakistanis (as
"terrorists") without consulting the government of that country, a nuclear power twice as
big as Iran.


B's goal is confrontation with the Shanghai Cooperation Organization, the main
world center for resistance to US-UK global domination.
Anti-war activists are still fixated on Iran, but not B's -- his target is China,
TWENTY times bigger than Iran, with ICBMs ready to launch, followed by Russia, the
world's biggest nuclear power. Such confused activists need to focus on stopping the next
war -- the final global showdown with Pakistan, China, and Russia. That means rejecting
Brzezinski's puppet candidate Obama.





SKANDAL w TVP

W Niemczech Merkel traci poparcie, co stwarza okazję dla nowego rządu. A w Polsce? PO trzyma się kurczowo władzy - nie ustępując nawet na krok kontrkandydatom. Jak Polacy mają głosować, skoro w Wiadomościach nawet nie wspomniano, że Janusz Korwin Mikke również startuje w wyborach. SKANDAL! To ma być demokracja???? To nieuczciwość telewizji w stosunku do wyborców. O ile Kaczyński kandyduje mając w pamięci plan brata, o tyle Janusz Korwin Mikke został powołany przez swoich wyborców. 

Mr Brzeziński

Od pewnego czasu bardzo często pojawia się w Wiadomościach osoba Zbigniewa Brzezińskiego. Odbieram to jako zły znak.

Kolejna pożyczka - bagatela 750 mld Euro - i WIG skoczył, a banki udostępniły swoje strony internetowe. Fakt, że pieniądze biorą się z niczego - dziś już nikogo zapewne nie dziwi. Banki udzielając pożyczek dokonują transferu elektronicznego, a rządy mogą pieniędzy dodrukować - w efekcie wartość pieniądza topnieje. To kolejny sposób przebiegłych banksterów na okradanie ludzi. Jednym z przedstawicieli tejże strefy jest pan Olechowski - grupa Bilderberg. Pan Komorowski to urzędnik nie mający skrupułów przy zadłużaniu kraju.


Według prognoz banksterzy chcą mieć pewność, że w wielu krajach Unii Europejskiej dojdzie do sytuacji podobnej w Grecji - po to, aby można było zaproponować cudowne panaceum na bolączki całego globu - rząd światowy. Wówczas New World Order wkracza. W zamian za pożyczki i ratowanie gospodarcze krajów, albo każą wyprzedawać nasze dobra narodowe, albo każą to odpracować - a stąd to już niedaleko do obozów pracy. Władza zrobi wszystko by utrzymać się przy władzy - choćby mieli zmusić swoich ludzi do roboty. 

Za jakiś czas banki znów odmówią dokonywania transakcji z braku pieniędzy. Kolejny kryzys nastąpi - to tylko kwestia czasu. Musimy mieć więc rząd, który nie sprzeda swoich rodaków.

Masowy grób, najprawdopodobniej ze szczątkami 250 kosowskich Albańczyków zabitych w wojnie z lat 1998-1999, odkryto na południu Serbii - poinformował w poniedziałek serbski prokurator Vladimir Vukczević.

"Przecież Kosovo nie tak dawno otrzymalo niepodleglość, bo w 2008 roku. Stany Zjednoczone popieraly oczywiście ruch wyzwoleńczy i najpewniej Polska musiala.



W Londynie Albańczycy świętowali wyjeżdżając drogimi samochodami na ulice. Sparaliżowali caly ruch. Machali flagami. Trąbili. Wrzeszczeli.

Siedzialem na lawce na Trafalgar Square przeczuwając, że nie wróży to nic dobrego. Jakiś Kosovianin podszedl do mnie i kazal mi się cieszyć... Byl agresywny. Tak się dzieli ludzi - pomyślalem. Równie dobrze można by bylo wskrzesić ruch wyzwolenia Śląska, aby tysiące Polaków stracilo dom, a może nawet i życie. Tego powinna nas nauczyć ta historia. Nie dajmy się sklócić."

ze wspominków emigranta


Wspominam o tym, bo rażą mnie zaniedbania rządu polskiego. Proszę pomyśleć samemu...

Witkacy wg oficjalnych doniesień popelnil samobójstwo, kiedy wojska rosyjskie wkroczyly do Polski. Cialo pisarza zlożono na cmentarzu zakopiańskim - Pęksowy Bzyzek. Po jakimś czasie (czemu zawsze to się dzieje po pewnym czasie?) dokonano ekshumacji zwlok Witkacego i okazalo się, że zamiast jego ciala zlożono do grobu cialo anonimowej kobiety.

Idealny prezydent RP to kontrkandydat PiSu i PO.

Na Komorowskiego glosują ludzie, którzy jeszcze wierzą telewizji i nie znają pojęcia propagandy sukcesu, które tak szeroko stosuje PO.
PO i Tusk to obalenie rządu Jana Olszewskiego - trzeba o tym pamiętać - "Nocna Zmiana" Przecież do niedawna ten czlowiek byl wszystkim obojętny, a dziś...? Co się zmienilo? Ano za dużo pana Komorowskiego w telewizji. (tv=manipulacja, propaganda)

Na Jaroslawa Kaczyńskiego glosują glównie ludzie związani z tv Trwam i Radiem Maryja. Chcą prawdy, ale ciągle są socjalistami, którzy są za Unią (Unia = zapaść ekonomiczna, zadlużenie kraju i mocne zaciskanie pasa - przyklad Grecji). Program Kaczyńskiego to program ratowania Polski w Unii Europejskiej i zalożenie, że Polska czlonkiem tej Unii ma być do 2020 roku. Czy Polacy chcą, by nadal prawa rynku byly kierowane przez Unię?
Dlaczego zloty spadl i dziś wzwyżkowal? Dopompowano pieniądz w system, zadlużając państwa europejskie na jeszcze więcej.
PO i PiS sprawowali wladzę już wystarczająco dlugo.

Mamy kontrkandydata - najlepszego polityka równego Ronowi Paulowi ze Stanów Zjednoczonych - to Janusz Korwin Mikke. Jego program to logiczny i możliwy do zrealizowania plan wyjścia Polski z kryzysu. Bo sytuacja Polski i uzależnienie od Wall Street po ostanich wypadkach jest aż nadto oczywista. Nie możemy zostawiać losów kraju w rękach spekulantów.

Program JKM





Doszliśmy do momentu, kiedy trzeba zacząć myśleć i zadawać pytania, kiedy trzeba powiedzieć NIE socjalizmowi szerzącemu się już w skali globalnej. Dlaczego to jest tak istotne? Otóż kryzys gospodarczy i sztuczne pompowanie pieniądza w system przyczynia się do zubożenia i zadlużenia spoleczeństwa. Niedlugo socjaliści - ci sami, którzy odpowiedzialni są za ów kryzys wyjdą NAM z koncepcją rządu światowego jako panaceum. Nie jest to jednak rozwiązanie problemu, a kontynuacja planu. Dalsze dotacje rzekomo ratujące gospodarkę kraju są uzależnione od wprowadzenia dodatkowych obostrzeń i cięć w sektorze publicznym. Jakie dodatkowe ustawy mogą przejść przy tej okazji? Tutaj nie mamy wplywu. Przecież odgórnie ustalone zalożenia nie są konsultowane ze spoleczeństwem a są przyjmowane a priori. Czy owo zawężanie wolności czlowieka już nie godzi w jego godność? Wg mnie bardzo.

Ziemia ma być przyjemnym miejscem do życia, gdzie czlowiek może sam dokonywać najlepszych dla niego wyborów i urząd mu nie nakazuje jak ma wychowywać wlasne dzieci.


Wg mojej opinii jedynie WiP i Janusz Korwin Mikke ma odwagę mówić o faktycznym poprawieniu sytuacji, w jakiej znalazla się Polska. Bo rozwiązanie takie istnieje - nie wszystkim jednak oplaca się o nim mówić. Obecny ustrój daje ludziom u wladzy o wiele więcej możliwości poprawy sytuacji wlasnej tylko i wylącznie, nie dba o korzyści narodu. Wystarczy zestawić ze sobą kruchy stan sektora publicznego z zaszczytami, awansami i karierą obecnie rządzących polityków.


Odbiera się ludziom szansę decydowania o sobie i wlasnej rodzinie. A przecież nasz budżet domowy jest prowadzony o wiele wydajniej i rozsądniej, aniżeli budżet państwowy. Na jakiej podstawie socjaliści więc twierdzą, że będą lepiej zarządzać naszymi pieniędzmi, skoro my robimy to efektywniej. Dlaczego więc utrzymują oni, że są eskpertami skoro tak dalece zadlużyli kraj?Dla korzyści prywatnej? Zapewne.

Trudno jest mówić ludziom prawdę i wpasować się jednocześnie w poprawną retorykę proponowaną przez obyczaj i polityków. Prawda często jest okrutna i bolesna i żadna poetyka nie jest w stanie zlagodzić jej brzmienia. Sami powinniśmy sobie zadać pytanie, czy nadal chcemy być oszukiwani, czy też chcemy wziąć sprawy we wlasne ręce. To naród decyduje. Im gorzej dzieje się w państwie polskim tym bardziej prawda staje się oczywista.

Polacy zawsze marzyli o silnej Polsce i o życiu w normalnych dla czlowieka warunkach. Odbiera się NAM tę szansę proponując poglębianie zaistnialego rozpadu... Jesteśmy uważnymi obserwatorami i bankructwo poszczególnych krajów jest dla nas zarówno ostrzeżeniem, jak i sygnalem do tego, aby zacząć dzialać.


Chcemy dać świadectwo mlodszemu pokoleniu, że istnieją ludzie, na których mogą liczyć, od których mogą się uczyć, bo problem dostrzega każdy, ale zamiast przyczyn leczy się skutki tego problemu i w efekcie każe się ludziom trwać w chorym systemie. Coraz więcej mlodych ludzi zauważa blędy socjalizmu - XIX wiecznej ideologii, która rządzila w wieku XX (efekty znamy: faszyzm, komunizm) i weszla również w wiek XXI, proponując nam globalizm, który caly czas ewoluuje i fakt ten owocuje coraz szerszym poparciem dla WiP. Historia zatem jest najlepszą nauczycielką życia. Dlatego mówimy dość masowej hipnozie i manipulacji i nawolujemy do przebudzenia.

W tym dziale chcemy zaprezentować w możliwie prosty sposób odpowiedzi na mity, jakie krążą na temat idei konserwatywno liberalnej przedstawiając ja w złym świetle. Poniższe artykuły stanowią kompilację obszernych cytatów zarówno klasyków myśli konserwatywno liberalnej jak i mniej znanych sympatyków.
Wybrał i skomponował dodając sporo od siebie:
Bartosz Rudnicki

Zestawy:

1. Pieniądz na wolnym rynku
2. Państwo na wolnym rynku
3. Ohydny kapitalizm
4. Dlaczego lepiej jest, jak mniejszość rządzi większością
5. Państwo niewolnicze
6. Demokracja - opium dla Ludu
7. Obłuda lewicy - państwowa służba zdrowia


Dummies

Donald Tusk do nauczycieli: żartowałem…
Donald Tusk już wycofuje się z obietnic które złożył przed wyborami. Mówi, iż nie ma pieniędzy w budżecie na podwyżki dla nauczycieli.
Nie popieram chodzenia pod Sejm i protestowania. Nie popieram roszczeniowej postawy związków zawodowych. Co więcej gratuluję Waldemarowi Pawlakowi, za to jak zachował się dzisiaj odnośnie górników. Ale górnikom nikt nic nie obiecywał. Natomiast nauczycielom jak najbardziej.
Donald Tusk całą swoją kampanię wyborczą oparł na obietnicach podwyżek dla budżetówki, a w szczególności dla lekarzy, pielęgniarek, nauczycieli i policjantów.
Przypomnijmy sobie reklamówkę PO z czerwca 2007r. mówiącą w jak tragicznej sytuacji są nauczyciele, jak mało zarabiają. Przypomnijmy sobie debatę gdy Tusk obiecywał znaczne podwyżki dla budżetówki.
Przypomnijmy sobie wreszcie przedwyborczą reklamę PO, w której obiecywano:
"Będą nas leczyć zadowoleni, dobrze opłacani lekarze, nasze dzieci będą uczyć zadowoleni, dobrze opłacani nauczyciele ...”
 Skoro Donald Tusk tak dużo nauczycielom obiecał, tak litował się nad ich losem przez całą kampanię wyborczą, nic dziwnego, że teraz nauczyciele oczekują spełnienia wyborczych obietnic. Chcą przecież tylko tego co Tusk im obiecał.
Jeszcze po wyborach Chlebowski mówił, że podwyżki dla budżetówki będą priorytetem w budżecie 2008r. I co zaproponowano nauczycielom? Ochłapy, które być może nie zrównoważą nawet wzrostu cen w 2008r. A więc realna pensja/siła nabywcza nauczyciela być może nawet spadnie w 2008r.
Teraz, w reakcji na zapowiadany protest nauczycieli, Donald Tusk mówi:
„- Rząd dał nauczycielom maksimum tego, co mógł… Nie będziemy uginali się pod wpływem manifestacji czy strajków - nie dlatego, że chcemy zademonstrować twardość czy bezwzględność, ale dlatego, że w przypadku nauczycieli (...) daliśmy - odbierając innym działom - maksimum tego, co w tym roku można było dać. To jest podwyżka na granicy możliwości państwa (http://wiadomosci.onet.pl/1675272,11,item.html )
Szkoda, że Premier Tusk nie pamiętał o tych możliwościach państwa gdy rozmawiał z Kaczyńskim w debacie. Teraz sobie „przypomniał” i próbuje robić z nauczycieli „oszołomów”
Ciekawe. Podobno gdy PO było w opozycji istniał Gabinet Cieni. Miał dokładnie analizować sytuację i przygotowywać propozycję. I co teraz się okazuje? Że Donald Tusk obiecał podwyżki dla nauczycieli, pielęgniarek, lekarzy, obiecał obniżkę podatków, lecz „nie przewidział”, że na to wszystko nie starczy pieniędzy w budżecie.
Ja jednak nie podejrzewam aby Donald Tusk był aż tak głupi i aż tak nie umiał liczyć. Wytłumaczenie jest więc proste. Donald Tusk kłamał aby wygrać wybory.
A teraz o nauczycielach. Czy możemy się dziwić że protestują? Nie. Coś im obiecano. Premier RP coś im obiecał. I oszukał ich. Co więcej wielka partia polityczna – Platforma Obywatelska wykorzystała wizerunek nauczycieli w swojej kampanii reklamowej.
W normalnym świecie biznesu za użyczenie swojego wizerunku w reklamie telewizyjnej nawet nieznany aktor dostaje ok. 10 tys. zł (czasem więcej). Donald Tusk użył w swojej kampanii wizerunku wszystkich polskich nauczycieli. A więc patrząc z punktu widzenia biznesowego Platforma Obywatelska jest teraz winna każdemu nauczycielowi 10 tys. zł za użycie jego wizerunku w swoich reklamach.
Teraz wyobraźmy sobie hipotetyczny przykład dotyczący większości z nas. Przypuśćmy Drogi Czytelniku, iż miałeś wypadek samochodowy i zostałeś inwalidą, teraz jeździsz na wózku. Donald Tusk spotkał Cię na swoim wiecu wyborczym i wzruszony Twoim nieszczęściem deklaruje, że każdy inwalida dostanie 2 tys. zł miesięcznie dodatkowych środków z budżetu państwa a także, że w Twoim mieście zostaną poczynione wielkie inwestycje dostosowujące budynki do użytku dla inwalidów.
Platforma Obywatelska emituje reklamówkę z Tobą w roli głównej (występujesz bezpłatnie bo wierzysz Tuskowi), w której obiecuje, że załatwi Tobie i innym inwalidom pieniądze z budżetu (dodatkowe 2000 zł miesięcznie dla każdego) jak tylko wygra wybory. Wyborcy wzruszeni tą obietnicą i Twoim wizerunkiem w reklamie PO głosują na Platformę i dzięki temu Tusk wygrywa wybory.
Po wyborach nowy Premier RP Donald Tusk mówi jednak „Sorry, nie przewidziałem, że budżet nie jest z gumy, nie mam dla Ciebie i innych inwalidów pieniędzy. Możemy dać ci 100 zł dodatkowej zapomogi. I powinieneś się cieszyć, że jesteśmy tak szczodrzy”.

Patrzyłbyś na to spokojnie Drogi Czytelniku? Ktoś wykorzystał Twój wizerunek i dzięki temu dorwał się do władzy, ktoś coś obiecał publicznie i dzięki temu ten ktoś zyskał bardzo dużo. Zyskał wykorzystując Twój wizerunek i Twoją sytuację. A teraz gdy przestałeś być potrzebny ignoruje Cię.



Wpadki Tuska

Przedstawiamy subiektywny ranking największych wpadek Donalda Tuska i jego ekipy na półmetku rządów - wydarzeń, które najbardziej zbulwersowały opinię publiczną. Gdyby PiS miał taką listę dokonań negatywnych, dawno zostałby ukrzyżowany przez media. Z rządem Platformy jest inaczej, wciąż cieszy się dużym poparciem społecznym.

1) Grzechu, Miro i „na 90% Rysiu, że załatwimy” – największa afera od czasów Rywina

„Wpadka” o najpoważniejszych konsekwencjach - w jej wyniku stanowisko straciło aż siedmiu ministrów. Zdaniem niektórych komentatorów to największa afera od czasu, kiedy Rywin przyszedł do Michnika. Do tego sprawa - używając policyjnego języka – wciąż rozwojowa. 


Bomba wybuchła pod koniec września. W aferze hazardowej przewijają się jednoręcy bandyci, spore pieniądze, kontrowersyjny lobbing i nazwiska szefa klubu PO oraz kilku ministrów. „Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo" - zapewniał w rozmowie z biznesmenem z Dolnego Śląska Ryszardem Sobiesiakiem Zbigniew Chlebowski. W sensacyjnych stenogramach, które ujawniła „Rzeczpospolita” padały imiona „Miro” i Grześ”. Jak się okazało, chodziło o najbliższych współpracowników premiera Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetynę. Czy politycy PO poczuli się zbyt pewnie w "swoim państwie"? Czy zostali ofiarami „syndromu poczucia władzy bez ograniczeń" przy tak dużym poparciu społecznym? Odpowiedzi na te pytania być może przyniesie komisja śledcza.

2) Katarscy inwestorzy, którzy nie istnieli

Najpierw na sprawie prywatyzacji stoczni Gdynia i Szczecin poległ senator Tomasz Misiak, który – jak ogłosiła opozycja – chciał zrobić dobry interes na tragedii zwalnianych stoczniowców. Znacznie cięższego kalibru niż sprawa „misiaczenia”, okazała się jednak ujawniona kilka miesięcy później „afera stoczniowa”. Przetarg w sprawie sprzedaży stoczni od początku wyglądał bardzo tajemniczo. W maju minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że inwestorem dla stoczni jest katarski fundusz Qinvest. Kiedy jednak przyszedł moment wpłaty pieniędzy od inwestora, okazało się, że Katarczycy przestraszyli się kryzysu w branży. Tak przynajmniej brak zapłaty tłumaczył minister Grad.

Kiedy Qatar Investment Authority ostatecznie nie kupił majątku stoczni, minister Grad oddał się do dyspozycji premiera, ten go jednak nie odwołał, bo, jak twierdził – nie znajdował ku temu przesłanek. Tymczasem jak ujawnił „Wprost” okazało się, że „katarski inwestor” nie tylko nie miał pieniędzy na zakup stoczni, ale mógł w ogóle nie istnieć. W opublikowanych przez tygodnik materiałach pojawia się także wątek libańskiego handlarza bronią Abdula Rahmana El-Assira, który domagał się od Ministerstwa Skarbu zwrotu prowizji za sprzedaż polskiej broni wyprodukowanej przez Bumar SA. Czy premier Donald Tusk i jego ekipa – jak wieszczy PiS - przejdą do historii jako ci, którzy zlikwidowali polski przemysł stoczniowy?

3) „Świński” problem, czyli szczepionki, które szkodzą

Grypa A/H1N1 szaleje na Ukrainie, w Polsce zanotowano pierwszy śmiertelny przypadek. W obliczu coraz poważniejszego zagrożenia epidemią w naszym kraju, rząd wymyślił rewolucyjny plan. Skoro nie ma pieniędzy na szczepionki dla wszystkich obywateli, minister zdrowia Ewa Kopacz ogłosiła, że szczepionki szkodzą. Na szczęście, nie wszyscy w to uwierzyli, a co bardziej "obrotni" Polacy sami postanowili się o siebie zatroszczyć - na portalach aukcyjnych można kupić taką szczepionkę już od 100 złotych. Czy w tej sytuacji rację ma Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski, który zapowiedział wystąpienie do prokuratury z wnioskiem o popełnienie przez minister Kopacz przestępstwa, jeżeli nie podejmie działań zmierzających do zakupu szczepionek przeciw grypie A/H1N1? A może posłanka PiS Nelli Rokita, która chce by Polakom rozdawać czosnek?

4) Julia Pitera - najsłabsze ogniwo

Minister wyznaczona do walki z korupcją, której nie udało się nawet napisać raportu o stanie korupcji w Polsce. Dokument, który powstał liczył w sumie sześć stron, a wynikało z niego, że istniały "potencjalne nieprawidłowości" w zakresie nadzoru nad wykorzystaniem służbowych kart kredytowych. Słynne przykłady korupcji podane w nim to np. zakup dorsza za 8,16 zł "celem kontroli gatunku ryb i ich świeżości" oraz zakup spinek do mankietów za 619,65 zł "na cele reprezentacyjne ministra Polaczka". Oprócz raportu, Pitera zasłynęła kłótniami z politykami, tyle, że nie z opozycji, a z własnej drużyny. Najpierw był poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, potem minister Michał Boni. Temu ostatniemu zarzuciła, że wstrzymuje jej projekt ustawy antykorupcyjnej. Pitera przegrała to starcie, gdy okazało się, że nie dopełniła wymogów formalnych. Partyjni koledzy coraz częściej ją krytykują, a Donald Tusk podobno jest na nią wściekły. Niesłusznie?

5) Rząd, który jest katastrofą dla kobiet?

Rząd Donalda Tuska był wielką nadzieją na odmianę sytuacji kobiet, niestety na oczekiwaniach się skończyło. Wciąż brak jest wyraźnego stanowiska w kwestii in vitro. Konkurencyjne projekty ustaw regulujących te zagadnienia przygotowali Małgorzata Kidawa-Błońska i Jarosław Gowin. Ten ostatni wywołał oburzenie, ogłaszając, że zapłodnienie metodą in vitro powinno być dostępne tylko dla małżeństw. Zasłynął też stwierdzeniem, że „większość patologii, w tym pedofilia, zdarza się w związkach nieformalnych”. Na szczęście wycofał się ze swojego projektu zakazu korzystania z metody in vitro przez kobiety po czterdziestce.

W kwestii praw kobiet rząd kuleje jednak nie tylko w sprawie in vitro. Prezentem dla kobiet miała być pełnomocnik ds. równego statusu Elżbieta Radziszewska, która jednak – zdaniem organizacji kobiecych – pcha je w jeszcze większą dyskryminację. Prawa kobiet są dla niej zbyt kontrowersyjne, nie zabiera głosu w ważnych dla nas sprawach - oceniają działaczki. Zaskarżyły ją nawet do Komisji Europejskiej. - Jak ktoś z mentalnością Dulskiej ma walczyć z przemocą wobec kobiet? – pytała Izabela Jaruga-Nowacka. 



6) Andrzej Czuma, czyli minister „wpadka goni wpadkę”

Kiedy w styczniu w związku z samobójstwem kolejnego skazanego za porwanie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika - Roberta Pazika, do dymisji podał się ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, w resorcie zastąpił go Andrzej Czuma. Ta nominacja miała być zmianą PR-owo-wizerunkową, a wyszła wizerunkowa porażka. Już na samym początku zaliczył „wpadkę”, na jego zaprzysiężeniu pojawił się kontrowersyjny polityk UPR, Janusz Korwin-Mikke. Potem było coraz gorzej - nowy minister zdradził tajemnicę państwową o tym, że polski wywiad znał nazwiska porywaczy inżyniera w Pakistanie, były wyroki za niespłacone długi w USA, nie rozliczenie się w terminie z wydatków biura poselskiego, nepotyzm, etc., itp. Ostatecznie stanowisko stracił w wyniku afery hazardowej. Ostatnio były minister sprawiedliwości został ponownie wybrany na stanowisko szefa sejmowej komisji śledczej ds. nacisków - zagłosował sam na siebie.

7) Wojny na krzesła i samoloty

Zaczęło się od tego, że i prezydent, i premier chcieli polecieć na unijny szczyt do Brukseli, a przy okazji każdy dowodził, że ma wyłączne prawo do sprawowania polityki zagranicznej wobec UE. Potem były przepychanki, kto gdzie poleci, czyim samolotem, czy w ogóle lecieć powinien i czy będzie miał gdzie siedzieć. Przed unijnym spotkaniem premier informował dziennikarzy, że w składzie polskiej delegacji jest on, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister finansów Jacek Rostowski; mówił, że nie potrzebuje prezydenta, a szczyt będzie się zajmował sprawami leżącymi w gestii rządu. Kancelaria Premiera nie użyczyła prezydentowi samolotu. Ostatecznie Lech Kaczyński udał się do Brukseli wyczarterowanym samolotem. Prezydent podkreślał, że jako głowa państwa jest uprawniony do uczestniczenia w unijnych szczytach, a premier nie może ograniczać jego uprawnień. Donald Tusk nazwał spór samolotową operą mydlaną, a kłótni wyraźnie mieli dość Polacy. Według sondaży, ponad połowa naszych rodaków uważa, że prezydent powinien mieć swój samolot i nie życzy sobie takich przepychanek. - Więcej tego nie chcemy powtórzyć, bo nas to upokorzyło jako Polaków – mówił potem Sławomir Nowak. I trudno mu nie przyznać racji.

8) „Słońce Peru – mistrz bajeru”

To była pierwsza wizyta szefa polskiego rządu w Ameryce Południowej i najdłuższy z jego dotychczasowych wyjazdów zagranicznych. Dla Donalda Tuska i jego żony również "podróż życia". Niezwykle ważna dla polskich interesów gospodarczych – jak próbowali przekonywać PR-owcy Tuska – wyprawa zaowocowała również całkiem nowym przydomkiem. Z rąk prezydenta Peru Donald Tusk otrzymał bowiem najwyższe odznaczenie tego kraju - o poetyckiej nazwie „Słońce Peru”. To, co dla premiera było spełnieniem marzeń, dla innych okazało się jednak pretekstem do złośliwych komentarzy. Posłowie PiS wyliczyli, że podróż do Ameryki Łacińskiej kosztowała ponad 1,5 mln zł, "a za te pieniądze można nakarmić 150 tysięcy dzieci". - Wróciłem ze szczytu UE-Ameryka Południowa w tej czapeczce, jako "Słońce Peru". Trudno, to jakoś przeżyjemy - podsumował Tusk w programie "Tomasz Lis na żywo" w TVP2. I przeżyli. Barwne przezwisko zaistniało jednak w zbiorowej świadomości: kiedy niezadowoleni związkowcy "Solidarności" demonstrowali przed sejmem, mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Słońce Peru, mistrz bajeru".

9) „Paliłem i się zaciągałem”

Palenie marihuany, całodniowe libacje alkoholowe, problemy rodzinne. Donald Tusk chciał być „cool” niczym Bill Clinton czy Barack Obama i do takich „grzechów młodości” przyznał się w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek”. Różne grupy wyborców odmiennie jednak odebrały to wyznanie. Przyznanie się do palenia marihuany stało się dla premiera problematyczne, przede wszystkim dlatego, że wiązało się z łamaniem prawa. - Nie po to wyborcy chronią swoje dzieci przed narkotykami, by potem dowiadywać się, że sam premier używał narkotyków i pił tanie wina – komentował dla WP Marek Migalski, wówczas jeszcze „niezależny” politolog. Narkotykowy coming out stał się jeszcze bardziej dwuznaczny, kiedy na nielegalnym paleniu trawki przyłapano dwóch samorządowców Platformy ze Szczecina. Członek zarządu powiatu polickiego Cezary Atamańczuk i przewodniczący sejmiku województwa zachodniopomorskiego Michał Łuczak zostali zatrzymani podczas palenia marihuany w samochodzie zaparkowanym na leśnej drodze. Już następnego dnia zostali wyrzuceni z partii, zrzekli się też swoich funkcji. Podwójne standardy?

10) Bitwa o KDT – jak Tusk „Waltzem” niszczy Warszawę

Prawdziwie dantejskie sceny rozgrywały się pod Kupieckimi Domami Towarowymi w Warszawie, kiedy w lipcu na ich teren wkroczył komornik. Kupcy z KDT stawili opór wynajętym przez komornika ochroniarzom. Kiedy, w kłębach łzawiącego gazu, przez kilka godzin opierali się próbom eksmisji z Kupieckich Domów Towarowych do zamieszek dołączyli przypadkowi przechodnie i pseudokibice. Wtedy też do akcji ruszyła policja. W centrum miasta rozgorzała regularna bitwa. Władze miasta, by móc ruszyć z budową stacji łącznikowej między pierwszą a drugą linią metra, musiały zlikwidować szpetnego „blaszaka”. Sytuację, która wymknęła się spod kontroli, wykorzystała opozycja. Prezydent Warszawy jedzie "waltzem" i tratuje wszystko, co ma na swojej drodze. Donald Tusk gra w tym samym czasie w piłkę. Takim filmem PiS uderzył w PO. Dziś kilka miesięcy po „bitwie warszawskiej”, kupców już nie ma, a blaszana hala, która szybko miała zostać rozebrana, wciąż stoi. Niesmak też pozostał. 







Kochani dyletanci, szkodnicy i socjaliści! Nadeszła wiekopomna chwila, w której macie wreszcie okazję zadośćuczynić wszystkim szkodom, jakie wyrządziliście Ojczyźnie i Rodakom w poprzednich wyborach! Rozpoczęła się prezydencka kampania wyborcza! Naprawcie całe zło, jakie wyrządzaliście przez lata głosując na socjalistów i udzielcie poparcia jedynemu normalnemu kandydatowi w tych wyborach, jedynemu tępicielowi złodziejstwa, marnotrawstwa i głupoty w życiu publicznym - Panu Januszowi Korwin-Mikke! Nie bądź bierny! Ojczyzna Cię wzywa! Jeśli jesteś Patriotą i chcesz powrotu do normalności, udziel poparcia Panu Januszowi! Dość socjalizmu pisowsko-platformersko-peeselows  ko-eseldowskiego!

Dzieci wychowują rodzice
Polityka pełnego zatrudnienia, promocja wysyłania dzieci do żłobków i przedszkoli oraz odbieranie dzieci rodzicom pod byle pretekstem – tak wygląda dzisiejsza rzeczywistość polskiej rodziny. Zazwyczaj skutkuje to tym, że dziecko wychowywane jest przez starszych kolegów, rozwija się przestępczość u dzieci, a rodzice tracą z nimi kontakt.
A jak pod tym względem jest w WiPlandii? WiPlandia daje coś, czego nie oferuje żadne niemal państwo na świecie - możliwość wyboru
Każdy rodzina w WiPlandii na własną rękę decyduje o tym, jak gospodarować swoim czasem - czy poświęcić czas rodzinie, pracy czy też go podzielić.
WiPlandzcy rodzice sami decydują kiedy, gdzie i czego uczą się ich dzieci.
Odrzucono całkowicie socjalistyczne rozwiązania rodem z PRL-u, jakimi są szkoły-molochy, obowiązek przedszkolny dla pięciolatków i żłobki dla dwuletnich dzieci.


Więcej wolnego czasu
Od kilkudziesięciu lat rządzący Polską prowadzą politykę pełnego zatrudnienia używając przy tym zarówno marchewki w postaci różnych dotacji i zasiłków, jak i kija czyli wysokich podatków nie pozwalających utrzymać rodziny z jednej pensji. Dodatkowo rzucane są kłody pod nogi małych, domowych przedsiębiorstw, które w naturalny sposób pozwalają dzielić czas pomiędzy rodzinę, a pracę. To wszystko powoduje, że ludzie w Polsce żyją według planu sen-praca-sen, nie mając na nic innego czasu.
W WiPlandii absolutna swoboda prowadzenia działalności gospodarczej, minimalna skala podatkowa oraz postęp technologiczny w bardzo krótkim czasie pozwoliły na łatwe osiągniecie takich zarobków, które dają godne życie przy normalnych godzinach pracy, a WiPlandczycy mogą zająć się tym co robić lubią, a nie muszą (o ile nie chcą) pracować zagrożeni widmem niezapłaconych rachunków.
Zwykle ludzie, nie tylko zresztą w WiPlandii lubią zajmować się własną rodziną, wychowaniem i nauką dzieci. W odróżnieniu jednak od innych państw na świecie - w WiPlandii zrozumiano (a raczej przypomniano sobie) że w istocie rzeczy dzieci tak naprawdę uczą się w domu a szkoła jest tak naprawdę "jedynie" miejscem, gdzie podaje się informacje.
Przywrócono więc w WiPlandii pojęciu "dom" właściwe mu, znane od wieków znaczenie, jako miejsca, gdzie skupia się życie większości ludzi i gdzie kształtowane są nawyki i postawy rzutujące na całe późniejsze życie.


Liczna rodzina – najlepsze zabezpieczenie na przyszłość
Najcenniejszym skarbem dla większości są dzieci. Niestety, dziś wielu ludzi nie może sobie pozwolić na liczną rodzinę. Wysokie podatki powodują wysokie koszty życia, przez co wielu ludziom brakuje czasu i pieniędzy wychowywanie dzieci.
Co więcej – pęd do likwidacji bezrobocia prowadzony przez państwowe służby, sprowadza się do umieszczenia obojga rodziców gdzieś w biurach, a dzieci w szkołach. Dzisiejsze państwa taką polityką świadomie czy nie - rozbijają rodziny.
W WiPlandii radykalna obniżka podatków i rozsądna polityka monetarna wpłynęła na rzeczywiste obniżenie cen i zwiększenie realnej wartości płac, co pozwala rodzicom na utrzymanie większej ilości dzieci. Korzystaja na tym wszyscy, a najbardziej rodzice, bo gromadka kochających potomków to lepsze zabezpieczenie, niż jakikolwiek fundusz emerytalny.