Archives

Już niejedno się słyszało od dziennikarzy niezależnych na temat domów spokojnej starości. Zdarzają się domy, w których odbiera się osobom starszym ich godność. Pracownicy - osoby bez powołania - z własnymi problemami - traktują pensjonariuszy jak zło konieczne. Wiadomo, że osoby starsze potrzebują opieki, zwłaszcza jak chorują. Tymczasem zawsze brak takiej opieki w tego rodzaju przybytkach.

Starsi rodzice oddają często cały dorobek swojego życia dla swojej rodziny i żyją ze skromnej emeryturki. Wnukowi też zawsze miło, kiedy babcia jest w pobliżu. Wizyty w domu starców nie muszą należeć do przyjemnych.

Niegdyś starszyzna cieszyła się poważaniem. W naszej cywilizacji doświadczenie i cierpienia ludzi starszych nic nie znaczą. Zdaje się, że jedynie plemiona afrykańskie korzystają z doświadczenia ludzi starszych. Dlaczego zatem w naszej kulturze posyła się ich do domu starców?

Można poszukiwać celu życia. Chwytać się raz jednej - raz drugiej idei i ciągle mieć poczucie bezsensu. Najpewniej jedynym celem życia człowieka jest prawda. We współczesnym świecie można jej rzadko doświadczyć, jako że wszystko budowane jest na manipulacji i kłamstwie. Nawet te rzeczy, które uważamy za prawdę są w rezultacie sprytną manipulacją. Kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą - to powiedzenie już słynne wypowiedział Goebels - nazista odpowiadający za propagandę w sztabie Hitlera. Dzisiejsza propaganda co ciekawe nic się nie zmieniła. Nadal jest kłamstwem, ale wystarczy obejrzeć tłumy szalejące na widok Obamy i porównać z ludźmi cieszącymi się na widok Hitlera.

Coraz bardziej jesteśmy też zabiegani. Rzuciliśmy się w pogoń za pieniądzem, za karierą czasem, że nie mamy chwili, aby zastanowić się nad własnym życiem. Ten pęd życia nie jest przypadkowy. Pędzimy tak nie mając czasu na poszukiwanie prawdy, media wygodnie nam zapodają co mamy myśleć na tematy polityczne, ekonomiczne, etc. Dodatkowo silna propaganda sprawiają, że żyjemy w świecie fałszu i uważamy go za jedyny i prawdziwy. Tymczasem odsuwana jest od nas prawda. A jeśli nawet spotkamy się z kimś kto wyjawia nam prawdziwe sekrety życia okazuje się, że go nie słuchamy.

Świat stał się dla nas tak skonsolidowany i fizyczny, że słowa prawdy brzmią niedorzecznie. Wystarczy jednak nieco się wyciszyć, aby usłyszeć...

Codzienne dolegliwości nie wymagają stosowania chemii, wystarczy herbatka z sokiem malinowym, syrop z cebuli. Tymczasem ziołolecznictwo może zostać okrzyknięte nielegalnym, tak jak w jednym z krajów europejskim już się stało. Nie będzie więc można napić się melisy, czy ziół. Mają w tym swój biznes firmy farmaceutyczne. Trzaskają one kupę szmalu, a pomimo to wypuszczają szczepionki licencjonowane, ale nie atestowane i w sposób nielegalny usuwają konkurencję. Konkurencją taką jest ziołolecznictwo i terapia alternatywna. Nie bez kozery pozwalano oszustom otwierać tego rodzaju ośrodki. Zdecydowanie dążono do tego, aby człowiek stracił rozeznanie i na podstawie kilku przypadków zaklasyfikował medycynę alternatywną za szarlataństwo.

Po terapii ziołami już niewiele pozostało w świadomości ludzi. Istnieją jednak lekarze, którzy stosują je w swoich praktykach i przynoszą one rezultaty o wiele korzystniejsze. Chemia bowiem jest bezradna w schorzeniach pewnego rodzaju.

Jeden lekarz amerykański zna terapię naturalną, która pozwala zwalczyć raka. Odmówiono mu praktyki w Stanach. Założył więc lecznicę w Meksyku. Lekarz ten żył około 95 lat. Jego córka przejęła praktykę i założyła kolejną lecznicę w Czechach. Wystarczy kilkutygodniowy pobyt, aby wyleczyć raka. Tak szybkie wyleczenie raka tak niskimi w kosztach metodami i tak skutecznymi nie podoba się korporacjom. Na chorobie ludzi trzeba robić PIENIĄDZE!!!

A bezpłatna służba zdrowia niesie za sobą fakt, że lekarze terapii innych niż chemiczna nie zastosują, a lekarstw innych niż zalecane nie przepiszą. I tak po wizycie trzeba stówę wydać w aptece. A przedstawiciele firm farmaceutycznych przekupują lekarzy wakacjami i prezentami, aby skłonić ich do przepisywania odpowiednich medykamentów. Właścicielem większości udziałów Tamiflu jest rodzina Bushów. Już od jakiegoś czasu słychać o tym lekarstwie i w Polsce. Hameryka troszczy się o Polaków. W końcu jesteśmy społeczeństwem, które plasuje się w czołówce kupujących lekarstwa. A jak nie pozwolimy się Hameryce sobą zajmować to nałoży na nas sankcje. Tak samo jak zrobiła to za komuny.
Pomimo, że chodzimy do lekarzy



Gruzja była prowokacją. Ameryka ma jakieś ZŁE plany w stosunku do Polski!!!! Teraz przyjeżdżają ich wojska.

Wezwanie do przebudzenia    23-03-2008

Juz minal miesiac od czasu jak zalozylismy nasza strone. Jakie sa tego efekty ? Osobiscie ocenil bym je jako "powolne", choc na pewno nie mozna tu mowic o poczuciu zawodu. Idea, ktora nam przyswieca, juz od kiedy zaczelismy tworzyc ta strone, to zebranie roznych faktow w jedno miejsce i uczynienie tak duzej ilosci waznych, a tak czesto niedostrzeganych, przez co tez niedocenianych spraw, bardziej przejrzystymi. Umozliwienie naszym przyjaciolom i wszystkim tym, ktorzy czuja potrzebe poszerzania swojej wiedzy, docierania do informacji w jak najbardziej przejrzysty i zrozumialy sposob. Mielismy i wciaz mamy tez nadzieje, ze skloni to osoby nas odwiedzajace, nie tylko do przemyslen i dalszych (wlasnych) poszukiwan, ale takze do dzielenia sie swoimi wrazeniami, zdaniem i opiniami, na naszym forum. Wciaz jeszcze tego nie osiagnelismy, ale to przeciez dopiero 1 miesiac.
Sa 2 aspekty spraw, ktore na naszym portalu poruszamy:
  • ASPEKT 1: Zdarzenia w swiecie, ktore czynia nas takimi jakimi jestesmy, waz z tym do czego to prowadzi. Mowimy tu o sprawach, ktore z reguly nie znajdzie sie, z roznych powodow, w codziennych mediach. Dlaczego ? Bo jakkolwiek wydaje sie to wrecz nieprawdopodobne, to jednak naprawde niezaleznych mediow juz nie ma! Brnac przez materialy zawarte na naszym portalu, sami sie wreszcie o tym przekonacie. Sprawy te sa dla nas arcy-wazne, poniewaz odkrywaja inna warstwe naszego zycia codziennego. Warstwe starannie ukrywana, ale majaca zasadniczy wplyw na nasze zachowania, nasza sytuacje zyciowa i zdrowie nas samych jak i naszych bliskich. Tam rozgrywa sie niewidzialna dla wiekszosci, ale zasadnicza "bitwa" o nasza przyszlosc. Obejrzyjcie sobie chociazby (caly) film Allana Russo, ktory jest trudnym do podwazenia dokumentem, a bedziecie mieli tylko przedsmak tego co jest przed Wami skryte. Na naszej stronie znajdziecie wiele (i z czasem coraz wiecej) materialow, ktore na pewno kaza sie  wielu z Was powaznie zastanowic nad tym jaki naprawde jest ten swiat. Wtedy tez powstaja zasadnicze pytania: A co ja moge z tym zrobic ? Co poradze ?  Na te pytania staramy sie udzielic odpowiedzi poruszajac aspekt 2-gi:
  • ASPEKT 2: Kim tak naprawde jest czlowiek ? Jakie sa jego mozliwosci ?  Poglebianie znajomosci tego aspektu daje nam szanse na wyzwolenie sie od niewidzialnych wiezow, ktore sa non stop, przez cale nasze zycie nam narzucane. Dostajemy szanse na zmiane tego, co aktualnie sie w swiecie dzieje (czyli aspekt pierwszy). Dzieki temu mozemy z czasem wyzwolic w sobie sily i mozliwosci, o ktorych mowia: Jezus, Budda i wielcy mistrzowie, w roznych kulturach swiata, na przestrzeni wiekow. To nie sa piekne opowiesci. Mamy wiele dowodow (i wciaz ich przybywa), ze sa to jak najbardziej realne mozliwosci czlowieka. Juz tylko obejrzenie paru prostych i krotkich reportazy z naszej kolekcji Video pokazuje, ze mozliwosci czlowieka sa o niebo wieksze niz powszechnie sie uwaza. Najbardziej zaskakujaca informacja dla wielu z Was moze byc fakt, ze zmiane swiata realizuje sie poprzez zmiane w swoim wnetrzu. To nie jest zadna alegoria. To nie jest tez zaden frazes. To jest niezaprzeczalny FAKT, jakkowlwiek na pewno dla wielu wciaz zadziwiajacy. Niech na sam poczatek malym dowodem bedzie odcinek Video z Dr. Quantum, mowiacym o zachowaniu sie materii. Okazuja sie, ze zmienia ona swoje zachowanie pod wplywem swiadomej obserwacji !!!  Moglbym sie tez powolac na "What de Bleep Do We Know" i wiele innych publikacji filmowych i prasowych, z ktorych jasno wynika, ze swiadomosc czlowieka ma zasadniczy wplyw na materie i wydarzenia. Przejdzmy zatem do relacji miedzyludzkich. Czyz nasze nastawienie i emocje nie wlywaja na innych ? Cale tomy z zakresu psychologii opisuja te zjawiska. A co z Healingiem (bioterapia) ?  Czy oprocz niektorych twardoglowych lekarzy, ktos jeszcze w to watpi ? Czyz nie jest to dowod na nasz wplyw na rzeczywistosc, na duzo subtelniejszym poziomie, choc wplyw ten jest czesto bardzo znaczny ? Nie mowimy wiec tutaj o zmienianiu rzeczywistosci poprzez bunt lub protestowanie. Nie poprzez narzekanie i gniew. Mowimy o swiadomym nieuczestniczeni w tworzeniu zludy. Nieuczestniczeniu w zaklamaniu. Nieuczestniczeniu w sprawianiu bolu. Mowimy o szerzeniu swiadomosci tego co jest dobre dla czlowieka. O kochaniu i szanowaniu sie. Wyobrazcie sobie miliony tak myslacych ludzi. Czy to nie bedzie mialo wplywu na rzeczywistosc ? A przeciez gdzies trzeba zaczac.....
    Mowimy tutaj tez o mozliwosci pomagania innym poprzez leczenie, wspieranie siebie nawzajem, no i po prostu bycie dla innych, kiedy tego potrzebuja. Mowimy o nowej generacji ludzi - naszych dzieciach. To przeciez od nas zalezy co im przekazemy i jak je wychowamy. Czy naprawde wierzycie w to ze naszym podstawowym obowiazkiem, jako rodzicow jest kupowac dzieciom zabawki i ubierac  modne ciuchy ? Dzieci pragna tego, bo my je tak wychowujemy. Czy naszym obowiazkiem jest zadbac zeby dzieci byly bogate ? Jesli wychowamy ich na madrych i pracowitych ludzi, to same zadbaja o to dla siebie, co bedzie im potrzebne. Nie przeszkadza to nam przeciez zostawic im te materilne rzeczy, ktorych sami sie dorobilismy. lecz nie jest to spadek jakiego naprawde potzrebuja nasze dzieci. One potrzebuja poznac jak wazne w zyciu jest prawdziwe uczucie. Jak wazna jest szczerosc i zaufanie. Jak wazna i pozyteczna jest otwartosc i zyczliwosc. Ale czy my w naszym zabieganiu i skolowaniu mozemy je tego nauczyc ? Tak naprawde to dzieci potrzebuja poznac czym jest milos i poszanowanie, madros i pokora. Czy my w naszym codziennym zyciu swiecimy tu przykladem ? A od kogo maja sie w takim razie tego wszystkiego uczyc ? Czyz potem starsi ludzie nie narzekaja na egoizm, brutalnosc i brak poszanowania u dzieci ? A czy uczyli ich tego, czy tez tylko o tym mowili ? Trzeba je uczyc emiejetnosci cieszenia sie kazda chwila, ktora nadchodzi, a nie konsumpcyjnego lenistwa, ktore prowadzi tylko do znieczulicy i agresywnosci pomiedzy ludzmi. Zeby nauczyc nasze dzieci tego wszystkiego, musimy zaczac od siebie. Sami musimy sie tego najpierw nauczyc !!!
    Na koniec mowimy o tym, ze czlowiek moze osiagnac jeszcze wiecej. Moze poznac czym jest prawdziwe szczescie. Moze zrozumiec siebie i swiat. Moze..... 
Te 2 aspekty sa wiec ze soba silnie powiazane. Pierwszy prowadzi do naszego zniewolenia a drugi pozwala nam sie uwolnic i w koncu byc szczesliwym. Pierwszy zasadza w nas strach i oblude, a drugi daje szanse pokonac strach i poznac prawde. NIE BAC SIE NIE OZNACZA NIE MIEC STRACHU A TYLKO ALBO TLUMIC GO W SOBIE ALBO TEZ BYC NIESWIADOMYM ZAGROZEN. Zrozumienie istoty strachu w naszym wnetrzu jest czyms kompletnie innym. Pozwala go zrozumiec i wlasciwie sie z nim obchodzic, przez co przestaje byc naszym wrogiem a zaczyna byc madrym wartownikiem. "Ten co sie nie boi jest po prostu glupcem" a ten, ktory jest zniewolony przez strach jest po prostu niewolnikiem. My proponujemy 3-cia droge - wyzwolenie poprzez zrozumienie, czyli podwyzszanie swojego stanu swiadomosci.
Sily kierujace pierwszym aspektem probuja na wszystkie sposoby podtrzymac iluzje, a dzieki czemu swoja dominacje nad nami. Dzieki drugiemu aspektowi, mozemy przebic sie przez iluzje i byc swoim wlasnym Panem, czyli calkowicie wolnym czlowiekiem.
To jest trudna i dluga droga. Poddanie sie oznacza wybranie drogi latwej i tylko pozornie przyjemnej. Predzej czy pozniej czlowiek laduje w coraz wiekszym horrorze, niemoznosci i strachu. To tylko kwestia czasu. W koncu prowadzi to do zobojetnienia i szukania sposobow "na przetrwanie".  Prawie kazdy zaczyna odczuwac ta prawde w miare uplywu lat, lecz nie kazdy jest w stanie sie do tego przyznac. Oczywiscie, nie pozbywamy sie przy tym naszego sumienia, z jednego prostego powodu: tego sie po prostu nie da zrobic! Wiec probujemy sie oszukac, stlumic ten glos gdzies w srodku. Czesciowo sie nam to udaje, ale nigdy do konca. Dzieki temu uczymy sie jednak coraz lepiej siebie samego oklamywac. To znowuz prowadzi do stresow i braku zaufania, tak do siebie jak i do otoczenia. Bo przeciez jesli my tak robimy to inni tez, prawda ? I nagle w naszych oczach swiat staje sie nieszczery. Nie mozna nikomu ufac....

Poznanie drugiego aspektu kosztuje duzo czasu i wysilku. Juz na poczatku powoduje dezorientacje, poczucie ze znany nam swiat sie wali. Proces ten kloci sie ze wszystkimi naszymi dotychczasowymi przyzwyczajeniami i wyzwala z nas caly siedzy w nas konformizm i strach. Inaczej mowiac juz na poczatku zmusza nas do walki z .....samym soba.
Ale jesli troche wytrzymamy to juz z czasem rozumiemy coraz lepiej, jak wartosciowa jest to droga i wtedy juz nigdy nie chcemy sie z niej wycofac, jakkolwiek nie jest nam przez to ani troche latwiej. Jest to wciaz droga zmudna i trudna. Jedyne, lecz bardzo wazne, co nas w tej drodze pociesza, to swiadomosc tego co sie dzieki tej drodze osiaga. Gdzies, w penym momencie wiemy juz jakie to jest wazne i wspaniale.
Coz.... kazdy ma wolny wybor. Jesli jednak myslicie ze macie czas na decyzje, to ostrzegam Was, ze kazda taka odlozona minuta bedzie musiala byc splacona, jak zaciagniety dlug, wiec z odsetkami. To jest tak samo jakby zbrodniarz powiedzial ze ma czas na nawrocenie i dalej spokojnie sobie prowadzil swoj proceder. Nikt nie zna swojego czasu i nikt nie wie kiedy jest pora dla niego. Myslenie, ze pozniej przyjdzie czas na martwienie sie o to, jest zwykla ignorancja, polaczona z zawsze jej towarzyszaca arogancja. I prosze - nie mylcie sie!! Nawet czlowiek wyksztalcony moze byc w tych sprawach kompletnym ignorantem. Bardzo czesto wlasnie tacy ludzie, cholubia w sobie kompletnie irracjonalne przekonanie, ze ich inteligencja i badz co badz, szczatkowa wiedza, daje im swoistego rodzaju licencje na poznanie prawdy. Tacy ludzie poswiecaja duzo swojego czasu na udawadnianie sobie, jacy sa madrzy poprzez wykazywanie glupoty innych. Nie staja sie przez to lepsi. Nie rozwijaja sie. Staja sie za to pasozytami, karmiacymi sie pycha i (czasami nawet eleganckim) ponizaniem innych.
Pare wersetow z przypowiesci Jezusa w Nowym Testamencie doskonale by tu pasowalo. Nie zamierzam ich jednak prztaczac, poniewaz uwazam ze kazdy uczciwy czlowiek sam sobie znajdzie to co mu jest potrzebne
Znacie przynajmniej to jedno ? - "...droga do piekla jest prosta i latwa i uslana jest rozami, a droga do nieba jest kamienista i ciernista"
Ktora droge zamierzacie Wy swiadomie obrac dla siebie ?
 Film "Wezwanie do przebudzenia" jest bardzo dobra kompilacja tego co sie aktualnie dzieje na swiecie. Swietne zebranie faktow z zakresu pierwszego wyzej wymienianego aspektu, w jeden przejrzysty i poruszajacy dokument. Jest naprawde wstrzasajacy, ale trudno mu zarzucic, ze jest jakims wymyslem lub przekretem.
Film te pokazuje dokumentalne fakty, falsz, role mediow, polityke i plany wielkich tego swiata. WTC, Chemtrails, NWO.... mozna by wymnieniac.
Tych co chca znac i rozumiec prawde i maja odwage spojrzec jej w oczy zaporaszam do obejrzenia wszystkich 16 czesci tego filmu. Sporo tego ale warto!!! Ten kto twierdzi ze nie ma na to czasu, jest po prostu dobry w znajdowaniu sobie wymowek. Szkoda czasu na dyskusje. Jesli nie chce znac prawdy, ma do tego pelne prawo i niech tego filmu po prostu nie oglada.
Na naszej stronie jak zwykle prezentujemy pierwsza czesc. Wszystkie nastepne sa dostepne pod tym samym tytulem na serwisie youtube. Wystarczy kliknac drugi raz nasz filmik lub wpisac w wyszukiwarce youtube ten sam tytul.
No coz juz minal miesiac. Jestem ciekaw co sie bedzie dzialo za miesiac... tak tu - na naszym portalu jak i z nami oraz w swiecie. Jestem tez ciekaw jak kazdy z nas wykorzysta ten czas.
Czy was to tez ciekawi ?
Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie, Andrzej i Ania

Zeby obejrzec pierwsza czesc filmu wejdz jak zwykle na nasz dzial Video. Mozesz tez ogladnac ten film bezposrednio na YouTube: 
LINK DO FILMU NA YOUTUBE: "Wezwanie do przebudzenia czesc 1" 

Bycie katolikiem to odwaga, nie obciach. Napływ innych kultur i "wartości" z Europy. Wartości w cudzysłowie jako, że są to dokładnie opozycje do dekalogu, czy też siedmiu grzechów głównych. Nagle idzie o to, by ludziom było przyjemnie, więc oddają się obżarstwu - Stany i UK to najbardziej otyłe dzieci, kultura seksu - tyle tego w tv, w prasie, że nie można się od tego opędzić, praca w niedziele, etc.Każde przykazanie kościelne ma rywala. Zeświedczenie Europy, a teraz i Polski będzie prowadzić do prześladowań katolików. Tak było za Juliusza Cezara, komuny, - tak się dzieje i za socjalizmu europejskiego.
Chcą tolerancji, a tak naprawdę są nietolerancyjni w stosunku do katolików. Bo nie o tolerancję idzie w tym całym przedsięwzięciu, a o zniszowanie katolicyzmu i wartości katolickich. Bez tych wartości naukowcy bez sprzeciwu oddadzą się klonowaniu, in vitro, eutanazji, aborcji. Wszystko wbrew naturze. Seks bez prokreacji i prokreacja bez seksu.
Cywilizacja to odwrót od natury. Rak. GMO. kontrola narodzin, kontrola żywności, kontrola pieniędzy. Niegdyś chodziło tylko o przestępców, dziś potencjalnie każdy jest przestępcą, każdego trzeba monitorować. Kościół stoi w obronie praw natury, praw Bożych... żeby szalonych naukowców nie poniosło za daleko.
Zresztą każdy narzeka na poczynania rządu. Teraz będzie jeszcze gorzej, bo rząd jest pod wpływem US i Europy. Staliśmy się tylko stanem. Będą więc wywierane naciski na Kościół płynące z krajów bogatszych i bardziej zeświedczonych niż Polska.
Nie uważam, żeby bycie katolikiem było obciachem. W czasach współczesnych to wielka odwaga. Powiedzieć nie aborcji, nie wojnie w Iraku, nie eutanazji, nie klonowaniu. Warto trzymać się wartości, kiedy ustroje próbują manipulować naszymi umysłami.
W Niemczech przede wszystkim zniszczono wartości katolickie, doprowadzono do nacjonalizmu i faszyzmu. Ludzie bez wartości katolickich poszli za Hitlerem. Pisze o tym Van Hayek w "Drodze do Zniewolenia", pisze i nasz polski ph.d. Grzegorz Kucharczyk w "Kulturkampf". Warto się tematem zainteresować, bo Polska dopiero co wyszła z propagandy komunistycznej, a znalazła się w propagandzie europejskiej. Znowu będą przepisywać podręczniki i tworzyć nowych bohaterów europejskich. Byli ludzie, którzy kochali Stalina, byli i są tacy, którzy wiedzą, że to był potwór. Pytanie, czy wiemy, kto dziś jest potworem? Czy też mamy umysły już zaprogramowane na uwielbienie?
Wartości katolickie pozwalają uchronić się przed złym wpływem.

Z badań "Niewierzący w Polsce jako mniejszość kulturowa" przeprowadzonych przez Radosława Tyrałę wynika, że prawie jedna trzecia polskich ateistów bierze udział w mszy pod naciskiem rodziny. Dwie trzecie osób, będących w związkach małżeńskich jest po ślubie kościelnym. Tymczasem tylko 3% z nich deklaruje, że wybrałoby taki ślub ponownie, gdyby to od nich zależało. Ponad połowa polskich ateistów uważa, że otwarte przyznawanie się do swoich poglądów może utrudniać życie i przyczynia się do nieporozumień rodzinnych...
************************************
Jeszcze jakiś czas temu sama uważałam się za racjonalistkę i ateistkę, ale przyszedł czas, że zrozumiałam działania współczesnego Kościoła i działania anty-katolickich grup. Zaczęłam poszukiwać informacji i okazuje się, że istnieje multum stron dotyczących tematów niewygodnych, które są banowane. Chociażby prawda o Iraku, o tym, że NATO używa napalmu, który jest zakazany, o tym, ile cywilów i dzieci ginie, ile dzieci rodzi się zdeformowanych po napromiewaniu matek. Straszne!
Nie wiem, czemu ateiści tak bardzo cierpią jak muszą iść do kościoła. Zawsze do mszy przecież mogą podejść racjonalnie - naukowo. Warto znać mitologię, warto znać i Biblię. Zresztą w rodzinie ulega się różnym naciskom i spięcia mają różną naturę - zdarzają się większe nieszczęścia, niż biedny ateista.

Czemu dyskusja nagle o tym rozgorzała? Ano - wpływy Europy. Wielki Wschód Francji próbuje wpłynąć na życie Polaków-Katolików. Krzyże, szopki, choinki będą zakazane. Będzie za to unifikacja. Nagle katolicyzm zejdzie do podziemii, aż w końcu sam stanie się zakazany.
Za czasów komuny wszyscy mieli robić to co większość, za czasów socjalizmu europejskiego - większość ma robić to co mniejszość. Nie wolno afiszować się ze swoją wiarą, ale można afiszować się z homoseksualizmem.
To Kościół jest pod presją. Wartości katolickie - takie jak rodzina chociażby. I ta presja będzie się zwiększać.

Czy Polak-ateista albo np. buddysta bądź muzułmanin powinien zasiadać z resztą rodziny przy wigilijnym stole, dzielić się opłatkiem i śpiewać kolędy? Czy w Polsce, tak jak w niektórych krajach, nie będzie można stawiać w miejscach publicznych szopek i choinek, by nie urażać uczuć religijnych przedstawicieli innych wyznań? Oglądaj materiał Onet.tv o tym, jak spędzają święta przedstawiciele innych wyznań.
****************************************************************
Z pewnością laicyzacja naszego społeczeństwa będzie się wiązać z takimi zakazami. Tylko dziwi mnie, że z jednej strony zakazują szopek, a z drugiej strony dudnią o tolerancji wobec homoseksualistów.
Tradycja Polski i to co Polacy mają najbardziej wartościowego wiąże się z katolicyzmem. Wiara i katolicyzm w znacznej mierze stoi za naturą i przestrzega przed działaniami przeciw naturze. Wg mnie jest to najbardziej logiczne podejście do życia. Tymczasem panoszy się nam ideologia rodem z Seksmisji.

W Niemczech atak na Kościół Katolicki "zaowocował" dewaluacją wartości i stworzył idealny grunt do zmian. A nastąpił nazizm, faszyzm i Hitler.

Już zaczęła się nagonka na krzyże. I nie chodzi o to, że kościół katolicki narzuca coś - chociaż tak chcą by ludzie myśleli - chodzi głównie o wartości katolickie, przeciw którym występują ugrupowania anty-katolickie. Podobnie działo się za komunizmu. Teraz dzieje się dokładnie to samo, tylko jakże sprytnie...
Nie od dziś wiadomo, że księża byli, są i będą prześladowani. Teraz krzyże, szopki, choinki - przyjdzie pora i na wiernych.

Wyzysk w Polsce to rzecz powszechna. Ktoś może się oburzać, że wykorzystywano Filipinki. Wszyscy jesteśmy wykorzytywani. Po odliczeniu haraczu, jaki państwo z nas zdziera zostaje nam około 17 procent wypłaty w kieszeni. System niewolniczy zakładał, że można zatrzymać 1/10, więc Polakom już niedaleko. I niedługo Benedykt XVI ma podatkom pobłogosławić. Kościół poddaje się naciskom. A kiedyś i lichwa była grzechem. Potem jednemu papieżowi umorzono długi i od tej pory wypłaty nie dostaniemy bez konta bankowego. A państwo z góry spoziera i do Fiskusa cynk wysyła.

Miałam z filozofii zaledwie tróję, więc nie będę rozstrząsać świata idei. Walka w naturze to proces bezbolesny i niezauważalny dla mieszczanina. Nie nazwałabym jednak naturą życia, które prowadzimy, zwłaszcza w większych aglomeracjach.

Odkąd pamiętam istniał spór młodych ze starymi (idei rozwoju z ideami życia w tradycji). Są narody, które walczą o swoją tożsamość, a właśnie religia daje owym narodom ciągłość. Jeśli uda się odebrać tożsamość Polakom, zapewne nie uda się złamać katolika... Nie bez kozery Wałęsa nosił znaczek Matki Bożej na klapie. Nie bez kozery wcielają Nas w Unię Europejską, w której nie będzie hymnu narodowego i flagi biało-czerwonej. Księża katoliccy też będą napiętnowani - tak jak za PRL-u, dalej --> symbol wiary katolickiej - krzyż.

W każdym razie wojna między ideami naturalną mi się nie wydaje, zwłaszcza jeśli dochodzi do konfliktu zbrojnego. Natomiast monopolizowanie "prawdy" odbywało się od zawsze. Jeszcze moje kuzynki uczyły się historii w duchu miłości do braci radzieckiej i towarzysza Stalina. Dla każdego pokolenia podręczniki są tworzone na nowo. Dzieci z Korei Północnej dziarsko recytują wiersze pełne miłości do Kim Ir Sena. Czy to jest prawdziwe? Prawdziwe dla Nas? Prawdziwe dla Nich? Niedługo Polskie dzieci będą uczyły się o dobrobytach unii i recytowały wierszyki o Van Rumpuy'u. Mechanizm ten sam. Tymczasem idzie o folwark zwierzęcy na skalę większą niż za KOMUNY.

W opozycji do tej zmiennej prawdy (historycznej np.) jest prawda katolicka. Abstrahuję od kościoła jako instytucji, bo głównie bronię tutaj wartości religijnych, które krystalizują Polaków jako wspólnotę - niezależnie w jakie kręgi wejdziemy, zawsze będziemy przynależeć do kręgu katolików. Nie mówię o wszystkich Polakach, żeby ktoś mi nie zarzucał - tylko o Polakach-katolikach - tych, którzy pragną należeć do owej wspólnoty i tymi wartościami się kierować niezależnie od sytuacji.

Gdyby faktycznie Kościół kierował się tymi samymi sposobami walki co Masoneria, to nadal istniałby indeks ksiąg zakazanych i inkwizycja. Tymczasem istnieje zakaz państwowy czytania Hitlera 'Mój Bój". I pomimo, że masoni zaprzeczają, że mają jakiekolwiek związki z polityką, to dzięki Unii Europejskiej najpewniej będą się coraz bardziej ujawniali. Andrzej Olechowski np. Przynależenie do masonerii od razu wiąże się z ekskomuniką z kościoła katolickiego.

Piszesz o instytucjach, które skupiają swój marketing na zawłaszczeniu prawdy. Kościół prawdy sobie nie zawłaszcza w moim pojmowaniu, ma swoją. Co do innych instytucji to się z Tobą zgodzę.

Jeszcze na koniec przywołam postać Ojca Pio - świętego stygmatyka, który rozmawiał z masonem - ten zaś wyjawił mu, że celem masonerii jest zniszczenie kościoła.

Chciałabym spytać - kim Pani jest, że stawia takie wymagania Kościołowi? To nie Kościół ma naginać swoje wartości do Pani pędu życia - pędu życia nie wziętego znikąd. To owe wartości katolickie mają Pani pomóc, by w życiu się nie zagubić, by nikt inny Pani nie dyktował co ma robić, by nikt inny Panią nie manipulował wmawiając, że taka właśnie jest rzeczywistość - brutalna codzienność życia - jak to Pani ładnie nazywa. Laicyzacja życia to realne zagrożenie Kościoła. To postępowanie wbrew prawom natury i kierowanie się prawami człowieka. Zniewolenie umysłu człowieka do świata tylko i wyłącznie fizycznego - przecież są już podejmowane próby zdygitalizowania ludzkiej duszy. Biblijna wieża Babel. Czytając Biblię wyobraża sobie Pani Adama, Ewę i drzewo? Czy może kieruje się Pani symboliką i zauważa analogię Biblii ze światem współczesnym?

Istnieją również inne wspólnoty, których głównym celem jest rząd dusz - tutaj na ziemi - jest to masoneria. Budowniczy świata fizycznego. Jest to grupa bardzo wpływowa i majętna. Sponsorują naukowców mając jednocześnie pieczę nad przebiegiem badań - przykład: globalne ocieplenie. Jakże modny nurt ostatnimi czasy.

Ładnie Pani pisze i chlubi się, że jest człowiekiem wyzwolonym i współczesnym, ale dla mnie jest to uleganie modzie. Globalizacja, Eutanazja, Małżeństwo dla par homoseksualnych... Tolerancja? Czy nacisk grup mniejszościowych, nie przejmujących się Kościołem nadto.

Powtarzam - jakiekolwiek ustępstwo Kościoła (Wspólnoty Katolickiej, nie tylko księży) to małe zwycięstwo Szatana. Czy wie Pani, co czuje kobieta po dokonaniu aborcji? Co czuje po dziesięciu latach? Po 20stu?


"Każdy, kto w ostatnich czasach miał okazję sięgnąć po jeden z tygodników, może zauważyć powtarzający się temat sytuacji polskiego Kościoła i stanu naszej religijności. Czy można powiedzieć, że jest to po prostu szukanie tematu do zapełnienia luki w numerze czy rzeczywiście coś jest na rzeczy?

Sprawa nie wydaje się mieć tak jednoznacznej odpowiedzi. Rzeczywistość bowiem dostarcza nam dość sprzeczne sygnały. Prawdą jest, że coraz więcej Polaków publicznie i otwarcie mówi o sobie jako o niepraktykujących katolikach, jednak wzrasta również liczba młodych ludzi, którzy celebrując swoją wiarę, poświęcają życiu Kościoła coraz więcej uwagi i zaangażowania. Odchodzący od Kościoła nie widzą powodu, by składać swoje życie w czyjekolwiek ręce, sami są bowiem kowalami własnego losu. Osoby coraz bardziej poświęcające się swej wierze, traktują natomiast Kościół jako wsparcie, jakiego nie otrzymają z żadnej innej strony.
Możliwe, że przyszły w polskim Kościele czasy na przestawienie się z ilości na jakość, jednak czy to pomoże utrzymać się tej instytucji na współczesnym poziomie w państwie. Społeczeństwo wykazuje się coraz mniejszym zaufaniem do kleru i jego intencji, tajemnicami poliszynela stają się wiadomości o prywatnym, drugim życiu księży. To z pewnością nie wpływa korzystnie na kondycję Kościoła katolickiego w Polsce.
Wszelkie dywagacje na temat kierunku działania, jaki powinien przyjąć Kościół, mogą nie mieć większego znaczenia przy hierarchii Kościoła katolickiego. Niezależnie bowiem od kryzysów, jakie będzie religia katolicka przechodziła w kolejnych krajach, zarówno w Polsce, zasady działania i stanowisko Kościoła przy kwestiach najbardziej zapalnych w społeczeństwie nie zostaną zmienione, ani nawet zreformowane na potrzeby zatrzymania przy sobie wiernych.
Rozwój społeczeństwa, wyzwolenie ludzi spod bezwzględnego podlegania zwierzchnictwu i podporządkowaniu się jego wytycznym sprawił, że Kościół musiałby radykalnie zmienić swoje stanowisko w sprawie, chociażby związków pozamałżeńskich, antykoncepcji czy eutanazji. W innym przypadku może narazić się na utratę całej rzeszy najbardziej rozwijających się grup społecznych. Tych grup, dla których zakazywane przez Kościół praktyki stają się zwyczajnymi elementami życia współczesnego, nowoczesnego człowieka.
Społeczeństwo potrzebuje bowiem wsparcia w bieżącym życiu, w jego prawdziwym obliczu z realnymi problemami i potrzebami. Nie wystarcza nam już popieranie i wspieranie w samodoskonaleniu się i dążeniu do życia w idealnej harmonii z wytycznymi doktryny katolickiej. Istnieje ogromna potrzeba przewodnika prowadzącego przez realne życie w świecie, które nie oszczędza nikogo i przed każdym stawia tak samo wysokie wymagania. Każąca ręka Kościoła przestała już być pomocna dla wszystkich tych, którzy walczą z brutalną codziennością życia.
Jaka więc przyszłość czeka polski Kościół? Postawa każdego z nas z osobna o tym zadecyduje. Historia natomiast pokaże, jakie będą tych decyzji rezultaty."



Wolność jednostki to tylko frazes - bardzo jednak modny w czasach dupokracji - za czasów PRL-u były też fajne hasła - dzisiaj śmiejemy się sami z siebie. Faktycznie wszelkie idee pozostają w świecie idei. A władza lubi wykorzystywać ideowców i idealistów. Wolności nie ma - przypomnij sobie Matrixa - We are not here, because we're free. We're here, because we are not free. Nie wydaje mi się, żeby Kościół zabraniał Ci "wygłaszać swoich opinii, nawet jeśli są one sprzeczne z przyjętymi normami". Kościół ma swoje normy i od nich odstępować nie powinien. Natomiast nie broni Ci byś sam tworzył historie - takie Twoje prawo. Dobrze by było, gdybyś za jakiś czas wrócił do tego i zweryfikował.

Kiedyś lichwa była grzechem ciężkim - dziś banki mają się wspaniale - to nic, że odpowiadają za kryzys ekonomiczny - ludzie podatkami (daninami) zapłacą za ich utrzymanie. Czy to jest postęp wg Ciebie? Każda wypłata musi zostać wpłacona na konto. Państwo kontroluje ile zarabiasz i dba sumiennie o to, abyś nie zapomniał podatku odprowadzić. Dzięki kartom płatniczym wiadomo, co kupujesz, na co sobie możesz pozwolić, etc. To za średniowiecza nie było lepszej kontroli. Dziś nie ma nawet wolności, żeby się w lesie ukryć.

Mitologie chrześcijan, o których piszesz - mogą Ci się wydawać absurdalne - jednak logika Sokratesa własnie do absurdu prowadzi. Przyznanie logice wyższości nad wierzeniami - jest właśnie nielogiczne.

Świat współczesny ma Cię właśnie przekonać, że poza światem fizycznym, doczesnym nic nie istnieje. Masz więc w optymistycznej wersji około 80 lat na to, aby udowodnić, czy stać Cię na wszystkie wygody dostępne na ziemi.

Jest grupa, która niejako czuwa nad światem fizycznym. Poczytaj sobie o masonerii. Budowniczy świata fizycznego. Bardzo im zależy na tym, aby człowiek podpisał się pod aborcją, eutanazją, lichwą. W ten sposób przeciwstawia się on kościołowi, a głównym celem masonerii jest właśnie zniszczenie Kościoła (Wspólnoty). Wprowadza swoje zamierzenia powoli i skrupulatnie. Jeszcze boi się oznajmić: klonowanie dla wszystkich - stwórz wierną kopię siebie i wyślij do roboty. Nie boi się jednak powiedzieć eutanazja, aborcja - bo społeczeństwo dojrzało. Czy wg Ciebie klonowanie jest w porządku?

Poniatowski był Masonem. Dzięki niemu doszło do rozbiorów Polski. Jego kulturalne obiady czwartkowe - jak można wyczytać w tekstach o masonerii - były odzewem na Ostatnią Wieczerzę.
Polska jako kraj silnie katolicki jest narażony na atak. Stąd chociażby mamy tak bogatą historię.

Masoneria pozyskuje wybitne umysły - nie chodzi tylko o mnożenie liczb milionowych przez milionowe (NASA), ale i takie, które potrafią zrzeszać ludzi - ich dusze niejako. Myślenie "out of the box" to przyłącz się do nas, albo zgiń. Przykład --> haker, wykradający tajemnice rządowe jest proszony w końcu o to, aby pracował przy zabezpieczeniach systemu.

Tyle


"No cóż Ewelino, z twojego artykułu wywnioskowałem, że do kościoła katolickiego przynależysz. Ja, co od razu podkreślam, jestem ateistą i ogólnie przeciwnikiem kościoła. Napiszę ci jednak dlaczego - moim zdaniem - ludzie (w tym ja) odchodzą od kościoła. Uważam, że podstawową przyczyną są zmiany kulturowe i nie mówię tylko o prezerwatywach, in vitro i związkach pozamałżeńskich. W społeczeństwie coraz większe znaczenie ma wolność jednostki, indywidualizm itd. Upadają tematy tabu, kiedyś nikt by nie pomyślał, aby w szkole uczyć o seksie. Ludzie nie boją się wygłaszać swoich opinii, nawet jeśli są one sprzeczne z przyjętymi normami, Ludzie, którzy przynależą aktualnie do KK, chodzą w niedziele do KK i utrzymują kler to często osoby, które nie znają nawet 10 przykazań i nie znają ich tylko dla tego, że nie są powtarzane w czasie mszy jak te wszystkie modlitwy. Ludzie, którzy naprawdę wierzą, że zombie sprzed 2000 lat da im zbawienie są znaczną mniejszością.

A drugą istotną przyczyną, jest coraz większa wiedza społeczeństwa. Poziom edukacji jest jaki jest, ale i tak jest lepiej niż kiedyś. Społeczeństwo już nie jest ciemne. Telewizja jest obfita w filmy dokumentalne itp., internet i inne media również. Ludzie, którzy w nawet najmniejszym stopniu nie sięgają po wiedzę są marginesem. Ludzie po prostu przestają wierzyć w mitologie chrześcijan ponieważ z logicznego punktu widzenia jest ona absurdem - i jeżeli mają odwagę cywilną, otwarcie porzucają kościół, kler i inne średniowieczne przeżytki. Nie widzę w tym zjawisku niczego negatywnego. Społeczeństwo umie już żyć bez wiary w dziecinne bajki o życiu po śmierci i czuwającym bogu. Jeżeli coś jest przeżytkiem, to się to wyrzuca. Widziałaś kiedyś człowieka z lampami naftowymi w domu?"

Tak najlepiej włączać się w życie parafian. Nie musiałby to być nawet serwis anonimowy. Nawet w sieci można stworzyć wspólnotę w imię Jezusa. Całoroczne rozmowy mogłyby wówczas zostać uwieńczone takową kolędą, gdzie ksiądz tylko zagląda, by się przywitać.

Kolęda jak i wszystko inne nabiera znamion pędzącej współczesności. Ludzie - najpewniej i duszpasterze - wpadają w wir, nie mając nawet czasu na kwestionowanie owego pędu. A wiadomo, gdzie się człowiek spieszy... W owym pędzie właśnie bez zastanowienia przyjmujemy wszystko takim, jakim nam się podaje. Jeśli więc nie wymagamy od siebie trudno wymagać i od księży.