"Ta cholerna bezsilność powoli mnie miażdży. Wszystkim mówię tak prosto jak tylko potrafię, że EU to socjalizm, utrata suwerenności a zapewne w niedalekiej przyszłości wszechwładza urzędników, która dotknie każdego z nas. Słyszę debilne „kontrargumenty” w stylu: „Jak nie z EU to z kim?”, „Inne kraje ratyfikowały – to czy to znaczy, że wszyscy to idioci?”, oraz wyjątkowo żałosny „lepiej trzymać się zachodu…”. Gdy mówię, że jest tylko kwestia czasu, gdy i u nas w wyniku powstania EU pederaści będą mogli adoptować dzieci to słyszę przeważnie: „no cóż, u nas tak zapewne nie będzie…”. Na moich oczach powstaje Eurokołchoz i nic, ale to nic nie mogę z tym zrobić. Jest to bilet w jedna stronę, gdyż pozostałe państwa nigdy nie pozwolą nam wystąpić. Oczywiście wątpię, aby jakikolwiek polski poseł odważył się wystąpić z takim postulatem, gdyż nie mieli wystarczającej odwagi, aby w naszym sejmie odrzucić traktat a mają mieć odwagę pojechać tam i na oczach wszystkich oznajmić: „Występujemy z EU”? To niedorzeczne. Nie miejcie złudzeń – Polska wyjdzie z tego bagna, ale dopiero, gdy ten kołchoz zacznie się rozpadać. Można śmiało stwierdzić, że ten socjalistyczny eksperyment potrwa zdecydowanie dłużej niż nawet największy sceptyk może założyć. Socjalizm jeszcze nigdy nie miał takiej możliwości propagandy, tak wielkich środków finansowych (podatki) do roztrwonienia, tak olbrzymiej armii urzędników, która wdrażając faszystowskie przepisy będzie dążyć do stworzenia nowego człowieka. Ich szanse wykreowania nędzarza, któremu wmówiono, że tylko gospodarka trzymana w cuglach państwowych planistów jest w stanie uchronić go od jeszcze większej nędzy jest naprawdę realna. Podatek ekologiczny płacony od wszystkiego, co może szkodzić środowisku, cenzura Internetu gdzie stronę internetową zakłada się tak „łatwo” jak dziś firmę. Całe tabuny kupionych „naukowców” wmawiający brednie o globalnym ociepleniu i jego skutkach, przywileje dla pederastów i oddanie w ich ręce małych, niewinnych dzieci, drożyzna, fotoradar co kolejny kilometr oraz licznik biurokratów nieustannie idący w górę… i nasza bezsilność z drugiej strony."

Stefan

0 Comments:

Post a Comment