Druga strona buddyzmu

Obecnie buddyzm jest na fali, buddyzm jest w modzie. W katalogu z meblami figurki Buddhy pełnią funkcje ozdobne, coraz więcej domostw zdobią chińskie smoki, maski afrykańskie, etc., a coraz mniej chrześcijańskich obrazków. Jak mocno wierzyli ludzie pod zaborami można ocenić będąc w skansenie wsi opolskiej.

Nawet telewizja co to ma spełniać misje publiczne zaczęła emitować serial o buddystach. Sam buddyzm i ezoteryka są bardzo ciekawe i wciągające opowiadające o naturze tego świata i świata praw duchowych. Jednak aby spojrzeć na drugą stronę tej pięknie zarysowanej historii trzeba nieco się namęczyć. Jest nieco źródeł katolickich, jest i źródło niemieckiego pisarza T.Illion - "Darkness over Tibet". Badacz pozytywnie nastawiony do badanego zjawiska opisuje:
magiczne rytuały odprawiane w cieniu świątyń wyłożonych kośćmi i czaszkami.
Obrządek 9 dań, przy których badacz traci rozum i odczuwa biorącą górę podświadomość.
Spożywanie prawdziwej krwi, przygotowywanie potraw z mięsa ludzkiego
Pracowników miasta - ludzi - zombie sprowadzonych do jednej funkcji, nie mających wolnej woli, duszy. Opisuje ich oczy, które nie mają w sobie życia, wyrazu... Niewolnik bez świadomości. Demoniczna istota. Jeśli sprawdzić w wikipedii to są to ciała przejęte przez złego ducha. Podczas uniesienia świadomości ciało zajmują złe duchy.

Następnie badacz opisuje Braterstwo ubrane w czarne sukmany, które to dokonuje ożywienia ciała martwego.Sami 'duchowni' zaś wydają się dumni twierdząc, że są nauczycielami ludzkości i mają wpływ na losy świata i narodów. Buddyści czczą również Shivę - pana zniszczenia, który oczyszcza jak ogień ziemię z brudu, nieprawości i grzechu, żeby ziemia mogła się odrodzić. Cykl życia zamknięty w obrębie żywiołów. Jest mowa o świadomości, ale nie ma mowy o wolnej woli i duszy. Całość wpisana jest w zaklęty krąg, z którego jak pokazują nie ma wyjścia i historia kołem się toczy.

Wszelkie metody pracy z umysłem, techniki oddychania zmieniają dokrwienie mózgu i w efekcie niszczą synapsy nerwowe, niszczą mózg. Czy to przypadek, że jogini chwalą się, że nie muszą brać narkotyków, bo potrafią sami wprowadzić się w stan zwany popularnie 'podróżą' (trip). Jak wygląda mózg po narkotykach - wiadomo - ścięte jajo. W efekcie cierpi cortex, a organizm funkcjonuje bazując na pra-móżdżku, człowiek jest animowany, podłącza się pod matrix, pod sieć praw natury - tych sprzyjających, ale i tych niszczących człowieka. Niewolnicy zatem stają się najbardziej prymitywnym narzędziem, jedna funkcja 'społeczna' (?), biologiczna. Często wyglądają oni jak gnijące zombie - bez mózgu.

Przypadki w Stanach Zjednoczonych pokazują, co czeka ludzi na zachodnim poziomie - zostają przejęci przez obcą siłę, stają się mordercami, gwałcicielami, albo kanibalami. Chłopak po zażyciu tajemniczej substancji twierdził, że był biernym obserwatorem tego, co działo się z jego ciałem. Dlatego tak ważny jest rozum, logika i wolna wola. Buddyzm odmawia tego dobrodziejstwa. Ważne z tego powodu jest oczyszczanie - w buddyzmie jest to oczyszczanie czakr. W chrześcijaństwie jest to spowiedź przed Bogiem, Eucharystia, może egzorcyzm, modlitwa, umiarkowanie w jedzeniu i piciu, miłość. Ważne jest przebaczenie. Czystość ciała i umysłu prowadzi do świętości, a tego demoniczne byty się nie czepiają. Stąd zapewne po śmierci ciało świętego z czasem zasusza się, ale nie gnije.

Polecam tę książkę, jak i ojca Verlinde "O niebezpieczeństwach Wschodu"

O technologii niszczącej mózg napiszę w kolejnej notce.


0 Comments:

Post a Comment