Zapaść
“Gazeta Biznes” podaje (za telegraph.co.uk) informację, że p.Daniel Fermon, główny analityk „Société Générale” po wnikliwych, przeprowadzonych wraz z zespołem ekspertów badaniach orzekł, że powinniśmy się przygotowywać na „globalną zapaść gospodarczą” w ciągu dwóch nadchodzących lat. Co prawda nie mma zaufania do tego, co robią kolektywy – ale ta sprawa jest tak oczywista, że nawet zespół nie mógł jej przeoczyć.

„Société Générale” podkreśla, że jest to ostrzeżenie, a nie prognoza. Jednak przesłanki są absolutnie przekonujące: np. „w ciągu dwóch najbliższych lat może nastąpić m.in. wzrost długu publicznego w Japonii do poziomu nawet 270 proc. PKB. [p.DF] dodaje, że na nadmierne zadłużenie cierpią też gospodarki niemal wszystkich krajów i musi ono zostać szybko obniżone”.

Otóż jest oczywiste, że nie zostanie ono obniżone – bo żyjemy w najgłupszym ustroju świata, czyli w d***kracji. Partia, która zacznie spłacać długi, przegra wybory – a partia, która się zadłuży, a „da” wyborcom łapówkę w zamian za głosy – wygra. Więc żadna partia nie będzie się nawet starała zmniejszyć zadłużenia. Proszę popatrzeć, co robi „liberalna” PO w budżecie na rok 2010!!!

Nie warto byłoby o tym wspominać – ja to prognozuję od 15 lat – i spokojnie czekam na ten kryzys. Bo to, co wmawiają Państwu jako „kryzys” nie było (o czym piszę od roku) żadnym „kryzysem”. Po prostu pożyczki na „budownictwo dla tych, których nie stać na wybudowanie sobie domku” gwarantowane przez USA stały się niespłacalne, i gwarant dodrukował masę pieniędzy, czyli nałożył na ludzi podatek emisyjny. Po kilku dniach Komisja Europejska połapała się, ile można dzięki temu dodrukować pieniędzy w Europie – i zrobiła ten sam szwindel. Co, jak każdy napad bandytów, spowodowało zawirowania w gospodarce Zachodu. Warto dodać, że „rząd” PO+PSL tym razem zachował się z godną podziwu wstrzemięźliwością, nie „walczył z kryzysem” (podobnie jak, szczęśliwie, nie walczy z rzekomą pandemią „świńskiej grypy”) - i dlatego w Polsce żadnego kryzysu nie było i nie ma (jeśli pominąć firmy eksportujące do krajów, których rządy wywołały „kryzys”).

Prawdziwy kryzys nadejdzie – i w Polsce od października notujemy już jego początki. Narasta zadłużenie państwa i zadłużenie obywateli. Za dwa lata kryzys będzie już w pełni – a może wcześniej, bo radosna twórczość budżetowa…

Nie warto więc byłoby powtarzać też tego raportu – gdyby nie zdanie: „Dodatkowo starzenie się społeczeństwa będzie utrudniać wzrost konsumpcji”.

Zdanie to świadczy, że dzisiejsi ekonomiści mają wszystko poprzestawiane w głowach. Ich zdaniem rozwój postępuje nie wtedy, gdy jacyś miliarderzy inwestują w podróże na Marsa, w indywidualne olstra odrzutowe, w nowe gałęzie przemysłu – tylko wtedy, gdy ludzie żrą jak najwięcej, kupują jak najwięcej nowych samochodów, marnują pieniądze na rożne drogie gadgety…

Oczywiście: celem gospodarki jest konsumpcja. Jeśli jednak konsumpcja spada, to zamiast sztucznie pobudzać konsumpcję należy się cieszyć – i inwestować, inwestować, inwestować.

Raport „Société Générale” nawet zachęca do inwestowania. W co? „m.in. w technologie, auta i podróże”. No, tak: w auta i podróże…

Janusz Korwin-Mikke


0 Comments:

Post a Comment