Archives
Putin testuje Polskę - Fakt.pl
Ciekawy artykuł profesora Nowaka. Mam wrażenie, że dociera do sedna sprawy, która ma na celu zaognić konflikt między Polakami ku putinowskiej uciesze. Media skutecznie ten obrazek promują. Na całym świecie jednak konflikty się zaogniają podsycane przez odpowiednie grupy.
Globalna Strategia Konfliktu
Podziały obecnie występują na całej linii - na całym świecie - globalnie. Największy być może jest islam przeciw chrześcijaństwu. Potem lud przeciw władzy. Brzeziński nawet mówi, że następuje przebudzenie polityczne wśród ludzi i że to przeszkadza rządowi w tworzeniu polityki. W Polsce powiedział, że takie przebudzenie zaskutkowało rewolucją francuską.
Sądzę, że stosuje się obecnie strategię konfliktów również wewnętrznych po to, aby władza i wojsko mogły wkroczyć i zrobić porządek nierzadko przy pomocy wojsk "przyjacielskich" - jeśli zajdzie potrzeba. Ot stan wojenny. Bardziej śledzę Amerykę, ale nie sądzę żeby Rosja wiele odstępowała tutaj. Putinowi zależy więc na konflikcie. Wszystko, co może ów konflikt zaognić będzie kierowane w Polskę.
Rosja nauczona rozpadem ZSRR zapewne wyczuła zgniliznę ZSREuropejskich i postanowiła na powrót zainteresować się Polską i złożami gazu łupkowego. Stąd obecna prezydentura bardzo im na rękę. Komorowski pozwolił dowolnie ustalić kadrę w służbach wojskowych, które to zostały rozwiązane dzięki interwencji PiS. Wg Wassermanna wojskowi szkoleni przez KGB to agentura. O ile organizację rozwiązano, o tyle w stosunku do ludzi nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Lech Kaczyński wspominał, że posiada aneks z nazwiskami do raportu o rozwiązaniu WSI. To wg Janusza Korwin Mikkego mogło być spiritus movens smoleńskiej katastrofy.
Być może wielu z Was oglądało i słuchało wywiadów, albo wykładów z Davidem Icke. Otóż można porównać to, co ma do powiedzenia ten Pan z filmem Zeitgeist. Część jest oparta na prawdzie, faktach, a część jest wprowadzeniem filozofii Wschodu, wprowadzeniem utopii rodem ze Strażnicy (Świadkowie). Alex Jones, strony infowars.com i prisonplanet.com śledzą nagłówki prasowe i podają do informacji, co w świecie się dzieje. Na początku była to "przykra" dla rządzących ekspozycja, bo faktem jest, że naziści z Niemiec zostali przeszmuglowani z Europy do Ameryki i tam prowadząc dalej swoje chore badania dotrwali wieku starczego. Dlaczego Ameryka pozwoliła im na kontynuowanie tychże badań? Otóż pozwalała je prowadzić i za Niemiec hitlerowskich, ale pod przykrywką. Projekt PaperClip. Efekty owych badań do dziś stosuje się na ludziach. Jest to in vitro m.in., modyfikowanie genów, GMO, manipulacja i metody, programowanie mózgu - w to wszystko można uwierzyć - są dowody. Wszystko to zostało ujawnione. Część ludzi zginęła - JFK między innymi. Obecnie jednak wykorzystuje się owych ludzi - być może bez ich świadomości - by doprowadzić do zamieszek i rewolucji. Stany Zjednoczone będą tutaj pierwsze jako rzeczywisty obraz dla innych narodowości. Tak jak to się dzieje i obecnie. Ci bowiem, co uzurpują sobie prawo do każdego ludzkiego istnienia siedzą w Stanach.
W Polsce pojawił się profesor Brzeziński. Mówił on o przebudzeniu politycznym, które we Francji objawiło się rewolucją. Wiedzą już jaki kierunek, a zatem podsycają nastroje, aby wewnątrz każdego kraju doszło do zamieszek, w których najczęściej giną cywile. Wszyscy zresztą mówią o przebudzeniu również duchowym. Ci na górze praktykujący dziwne dziedziny wiedzą, że wraz z kryzysem ludzie poszukują drogi duchowej - jakakolwiek by ona nie była, a najlepiej, żeby była przez nich wybrana, wykreowana, bo przecież kryzys wiary katolickiej podsunie im poszukujących prawdy, zadających pytania. Jest to moment, w którym najłatwiej zwieść zagubionych. Za komuny znalazł się Kaszpirowski szarlatan i nagle tak go promowano.
Icke wychodząc od ekspozycji mafijnej i konspiracyjnej działalności rządu przechodzi do wpajania ludziom konceptów New Age, mającego buddystyczne i hinduskie elementy. Podobnie jak film Matrix, gdzie I część to filozofia zachodu, a część II i III to filozofia Wschodu. I wydawałoby się, że nic w tym złego... ale Icke stosuje podobne metody jak inni faszyści. Najpierw zastrasza, by potem podać rozwiązanie: duchowość i zmiany, które muszą nastąpić w człowieku. Są to ciągle te same metody...
Nie warto słuchać prawd objawionych zwłaszcza obecnie, bo są to kumulacje wiedzy zgromadzonej do kupy z różnych dziwnych teorii. I tak matką New Age jest Helena Blavacky, której wielbicielem był podobno Hitler. W XIX w. podróżowała ona do Indii i Tybetu i tam jak twierdziła zobaczyła święte księgi, które objawiły jej wiedzę tajemną. Na podstawie tejże napisała książkę o Tajemnej Teozofii. Twierdziła, że są to słowa od jej mistrzów, dyktowane przez nich. Podobnie twierdził Albert Pike - 33 stopnia mason, któremu przewodnik do rządu światowego dyktował sam szatan.
Blawacka była zwolenniczką reinkarnacji, ale wyłącznie w obrębie gatunku ludzkiego. Praktykowała automatyczne pisanie, eksterioryzację, hipnozę, etc., urządzała pokazy spirytystyczne obwołując się medium i rozmawiała niejako z duchami. W ten sposób utrzymywała się w Londynie. Blavacka właśnie spopularyzowała znak swastyki. Uprawiała innymi słowy wiedźmiństwo i w kręgach satanistów jest równie poważana co Charles Manson.
Osoby, które miały jednak jakiś dar - twierdziły raczej, że jest to przekleństwo. Dar taki najprawdopodobniej nie pochodzi od Boga, a od szatana. Baba Vanga właśnie tak twierdziła i z daru swojego próbowała zrobić użytek dla dobra ludzi. Nie przyjmowała pieniędzy, a jedynie skromne podarunki, nieco jedzenia, ubranie... Wyszła propozycja by postawić Vandze jakieś memroandum w postaci świątyni, ale wmieszała się w to masoneria... i jak twierdzi baba Vanga ta właśnie świątynia ją rozchorowała.
David Icke wydaje się spadkobiercą Blawackiej. Dlatego zamiast słuchać jego wynurzeń lepiej poszukać w źródłach. Być może niektórzy dojdą do stwierdzenia, że jest to fortel mający na celu przyznanie, że nie ma Boga, a że człowiek jest Bogiem - w Biblii dokładnie w ten sposób szatan zwodzi człowieka. Buddyzm zdaje się więc ideologią, bo nie jest religią - szatańską. Icke obwołał się niegdyś synem Bożym, ale nie w znaczeniu, iż wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, ale w znaczeniu Mesjasza. Obecnie wielu masonów wychodzi z tym samym oświadczeniem, również Ali Agca.
A gdy siedział na Górze Oliwnej,
Przystąpili do niego uczniowie na
osobności, mówiąc: Powiedz nam,
kiedy to się stanie i jaki będzie znak
Twego przyjścia i końca świata?
A Jezus odpowiadając rzekł im:
Baczcie, żeby was kto nie zwiódł.
Alebowiem wielu przyjdzie w imieniu
moim, mówiąc: Jam jest Chrystus,
i wielu zwiodą.
W symbolice swastyki, pentagramu istnieje również odwrócenie - lustrzane odbicie. Rysunek przedstawiający człowieka w pentagramie po odwróceniu daje znak szatana, baphometa. Swastyka, która jest symbolem powodzenia odwrócona jest znakiem czarnej siły. Curt Cobain nosił koszulkę z lustrzanym odbiciem 9/11. Odwrócenie Dekalogu będzie największym sukcesem satanistów.
Icke nie ma wiedzy tajemnej ot tak. Icke musi być częścią masterplanu. Jest dobrze poinformowany. Ma znajomych, którzy pasują do masonerii. Kobiety wyglądają nieco jak wiedźmy, a mężczyźni jak przesadni pedanci. Część z tych ludzi brało udział w rytuałach. Pytanie tylko, czy ich lojalność została potwierdzona, że pozwolono im zaistnieć publicznie i mówić (czyt. zwodzić). Najpierw podpisuje się pakt z diabłem - dopiero potem sława w tym świecie. Sam Icke prowadzi kilka PROJEKTÓW. Wszelkie działania nazywają właśnie projektem - ciekawe, że nie odcina się ot tej terminologii. Jeden facet na YouTube pokazywał zdjęcie Icke'a jako masona. Ktoś od razu stwierdził, że to Photoshop, ale pomylił osoby.
Teoria o Raptilianach jest również wzięta z jakichś wizji narkotycznych, transów, itp. Pod wpływem odpowiedniej substancji można dostrzec na twarzy człowieka co tylko się chce, również the Lizard King - jak to mawiał Jim Morrison. Zapewne odurzony mózg zależnie od uprzedzenia w stosunku do danej postaci - choć nie zawsze - może dostrzec zło w postaci jaszczura np. Nie świadczy to jednak, że Raptilianie wglądają wciało człowieka i nim sterują. W chrześcijaństwie nazwalibyśmy to opętaniem.
Druga rzecz to świat nauki, który jakże sprzyja rozwojowi New Age. Świat kwantowy. Uderzenie skrzydeł motyla w Somalii może spowodować Tsunami w Azji. Astrologia i układ planetarny. Planeta X. Scjentologia. Wszystko to przypomina praktyki czarnej magii na skalę globalną. Jednak z podobnego widzenia i pojmowania rzeczy mamy dziś technologię. Ta zaś próbuje imitować rzeczy istniejące niejako w naturze. Odkrycie mechanizmu widzenia zaowocowało odbiornikiem tele-wizyjnym. Człowiek jako mechanizm biologiczny odczytujący impulsy elektryczne. Próbuje się zatem stworzyć sztuczną inteligencję. Komputerowy odpowiednik duszy. Jak powiedział Pan Kleks w Akademii - technologia sama w sobie nie jest zła - to od człowieka zależy w jakim celu zostanie użyta. I tutaj nasuwa się znów film Zeitgeist mamiący odbiorcę utopijną wizją świata technologii, który to świat pamiętajmy stwarza nowe zagrożenia. Przy całkowitej kontroli człowiek nawet w większym stopniu będzie niewolnikiem, ale nie panem własnego życia. Socjalizm robi dokładnie to samo, ale nieco w innej sferze odbioru.
Labels: David Icke, New Age
Panowie racjonaliści w niebieskich krawatach, tudzież koszulach pełniący rolę dziennikarzy opowiedzieli się po stronie jedynie słusznej. Telewizja reżimowa musi wyśmiać tych, którzy próbują ratować kraj z zapaści. Już nie można tego oglądać, ni słuchać. Już nie opowiadają się obiektywnie... muszą opowiedzieć się wedle tych, którzy przyznają pieniądze budżetowe i opłacają sprzedawczyków i agentów. Największy z największych teraz dostanie nominację.
Główne portale internetowe, a wraz z nimi, ale nieco ostrożniej telewizja eksperymentują na opinii publicznej z coraz to nowszymi informacjami w sprawie stenogramów. Zdanie po zdaniu. Tak jak zmieniano zeznania kamerzysty Wiśniewskiego z kilkoma wersjami, tak obecnie tworzy się kolejne wersje stenogramów, gdzie rzekomo przecieki mają donieść prawdy. Otóż ostrożnie z tymi przeciekami, bo raz puszczona plotka jeśli zaskoczy zostanie przyjęta w wersji oficjalnej - jeśli ludzie się zbuntują - powiedzą, że to nieoficjalne i że to ktoś nierozważnie, w nerwach chlapnął jęzorem. Plan A, Plan B. I nikt nie wie o co biega.
W ten sposób Al Gore podał do informacji globalne ocieplenie. Najpierw w sieci zaczęły krążyć filmy z rzekomą tajemnicą... potem zrobiono film: "The biggest Secret", a potem w połączeniu z niejako pozytywnym ruchem - zielonych stworzono - ekoterrorystów. Dlatego każdy ruch musi bronić się od sprzedawczyków, żeby nie poprowadzili w złą stronę.
Polecam bloga łażącego Łazarza i antydziada na salon24. Dziś blogowanie jest prawdziwym dziennikarstwem.
Kraj jest zadłużony bardziej aniżeli za Edwarda Gierka. Jeżeli ten rząd zaostrzy politykę, wprowadzi cięcia i podwyższy podatki z pewnością nie zyska sobie popularności i przegrają następne wybory parlamentarne - dlatego mówi się o dalszym zadłużaniu i braku stanowczych reform. Prawda jest jednak taka, że z tym bałaganem ten, albo następny rząd będzie musiał sobie poradzić.
Jednak UE ciągle popycha jakieś niedorzeczne dyrektywy i Polska (wolny kraj jak mówio) musi wprowadzić choćby siłą na swoich obywateli podwyżkę wieku emerytalnego chociażby. Socjaliści mają to do siebie, że podtrzymują system w agonii przez wiele miesięcy, lat , zwodząc ludzi, aż do momentu, kiedy pierd... wszystko z wielkim hukiem. Wówczas powiedzą, że tego nie dało się przewidzieć, że nikt nie wiedział, że prognozy były dobre, etc. Tylko, że w polityce nic nie dzieje się z przypadku, ni globalny kryzys gospodarczy, ni lokalny bałagan.
Labels: Z KRAJU
W 1990 r. II Zarząd Sztabu Generalnego (komunistyczny wywiad wojskowy, który wszedł w skład WSI) chciał przejąć zagraniczne archiwa wywiadu II RP dotyczące m.in. ogniw wywiadowczych AK. W bezpośrednim powiązaniu z tą operacją pojawia się nazwisko ówczesnego wiceministra obrony Bronisława Komorowskiego, który później miał decydujący wpływ na kadry WSI.
Ministrem obrony narodowej był w tym czasie gen. Florian Siwicki, jeden z najbliższych współpracowników Wojciecha Jaruzelskiego, dowódca 2. Armii LWP uczestniczącej w inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Nie ma żadnych wątpliwości, że II Zarząd Sztabu Generalnego był pod wpływem GRU. Formalnie był już wywiadem wojskowym niepodległego państwa. Natomiast z punku widzenia obsady kadrowej byli to jeszcze ludzie przeszkoleni w Związku Radzieckim i powiązani z radzieckim wywiadem wojskowym (GRU) ? mówi Wiktor Suworow, rosyjski dysydent, pisarz, publicysta, były rezydent radzieckiego wywiadu wojskowego (GRU) w Genewie.
Ostatecznie II Zarząd Sztabu Generalnego nie przejął znajdujących się na Zachodzie archiwów polskiego wywiadu. Główną przeszkodą był fakt, że Instytut Piłsudskiego w Nowym Jorku odmówił wydania dokumentów byłej komunistycznej wojskówce.
> Tajna operacja
W 1990 r. najważniejsze dokumenty dotyczące polskiego wywiadu (tzw. dwójki) znajdowały się w Instytucie im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku.
Większość przebywających na emigracji oficerów "dwójki" po wojnie stworzyła antykomunistyczną opozycję na Zachodzie, a ich bliscy byli zaangażowani w działalność niepodległościową.
Materiały z Instytutu im. Piłsudskiego chciał pozyskać II Zarząd Sztabu Generalnego. W poufnym piśmie funkcjonariusz II zarządu SG pisze:
W celu rozszerzenia ekspozycji Sali Tradycji naszej służby o okres międzywojenny oraz o lata 1939-1945 prosimy o pilne zbadanie możliwości uzyskania z Instytutu im. J. Piłsudskiego w Nowym Jorku materiałów lub kopii dot. struktury organizacyjnej, obsady kadrowej kierowniczych stanowisk (stanowisko, stopień wojskowy, imię i nazwisko, zdjęcia), opisów ciekawszych akcji Oddziału II Sztabu Głównego WP oraz ogniw wywiadowczych Armii Krajowej. Interesują nas także publikacje traktujące o tej problematyce, które ukazały się na Waszym terenie, ewentualnie relacje uczestników działań utrwalone na taśmie filmowej lub magnetowidowej. Do wzbogacenia naszych zbiorów sugerujemy skorzystać z pomocy i możliwości polskich placówek na waszym terenie, ewentualnie wg Waszego uznania członków Polonii, posiadających dostęp do ww. Instytutu lub innych placówek tego charakteru - pisał do ataszatu wojskowego w Nowym Jorku funkcjonariusz II Zarządu Sztabu Generalnego o kryptonimie "Cyrus".
Najważniejsze w całej sprawie jest to, że archiwa dotyczące zarówno przedwojennej "dwójki", jak i wywiadu Armii Krajowej znajdowały się w Warszawie w Wojskowym Instytucie Historycznym i mogłyby one z powodzeniem posłużyć do stworzenia ekspozycji Sali Tradycji, gdyby naprawdę tylko o to chodziło. Ale w Instytucie im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku znajdowały się tajne dokumenty, m.in. ankiety personalne wywiezione na Zachód przez pracowników polskiego wywiadu, a penetracja tej placówki była od dawna jednym z głównych zadań komunistycznego wywiadu.
> Przesyłka od Komorowskiego
O determinacji II Zarządu Sztabu Generalnego w sprawie przejęcia akt "dwójki" świadczy korespondencja prowadzona pomiędzy Centralą a pracownikami wywiadu wojskowego. W odpowiedzi na prośbę Cyrusa z Waszyngtonu przesłano pismo, w którym czytamy:
Melduję, że zgodnie z poleceniem przełożonego 11.05.1990 roku przebywałem w Instytucie im. J. Piłsudskiego w Nowym Jorku. Pretekstem do złożenia wizyty było przekazanie paczki z książkami od wiceministra obrony narodowej B. Komorowskiego, który jako członek delegacji premiera w czasie marcowej wizyty w USA pozostawił ją w naszej placówce z prośba o dostarczenie do w/w instytutu. W trakcie pobytu we wspomnianym instytucie zostałem przyjęty przez p. Janusza Ciska. Po przekazaniu mu w/w paczki zapytałem o możliwości i warunki uzyskania materiałów kopii dokumentów, itp. odpowiadających postawionemu przez Centralę zadaniu. Mój rozmówca stwierdził, iż instytut nie dysponuje uszeregowanymi w ten sposób gotowymi materiałami (...) Dla ułatwienia zorientowania się co do zawartości zbiorów instytutu rozmówca przekazał mi broszurę-przewodnik, który przesyłam w załączeniu. (...) W trakcie rozmowy p. J. Cisek zachowywał się z pewną wyniosłością. Z jego strony ton rozmowy był raczej oschły. Odniosłem wrażenie, że nie jest on zainteresowany udzieleniem jakiejkolwiek pomocy w uzyskaniu interesujących nas materiałów - podpisano mjr Czesław Kwaśniuk.
W dalszej części dokumentu widnieje adnotacja, że wiceminister B. Komorowski został poinformowany przez Oddział Ataszatów Wojskowych o dostarczeniu przesyłki.
Nie pamiętam tej sprawy - mówi Janusz Cisek, obecnie dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W operacji przejęcia dokumentów dwójki z Instytutu im. Józefa Piłsudskiego przez pion operacyjny wywiadu wojskowego PRL uczestniczyli m.in. płk Stanisław Woźniak, mjr Zbigniew Demski oraz płk Janusz Szatan. Ten ostatni był autorem koncepcji przejęcia firm polonijnych dla łączności między agentami wojskówki a Centralą II Zarządu Sztabu Generalnego LWP.
Co ciekawe, na jednym ze wspomnianych dokumentów figuruje nagłówek: "Po zapoznaniu się spalić!".
Wszystkie zagraniczne dokumenty pochodzące z centrali wywiadu były szyfrowane. Po rozkodowaniu depeszy szyfrant zawsze dopisywał spalić, by nie było śladu żadnej działalności szpiegowskiej na terenie obcego kraju ? dokumenty wywiadu nie były archiwizowane. To, że do dziś zachowały się tajne dokumenty wywiadu, świadczy o tym, że ktoś celowo nie dochował procedury. Być może planowano je wykorzystać w przyszłości w jakiś sposób - mówi oficer polskich służb specjalnych.
> Kadry WSI
Jak wynika z dokumentów, Bronisław Komorowski, mimo że na początku lat 90. był wiceministrem obrony narodowej ds. wychowawczo-społecznych, miał związki z II Zarządem Sztabu Generalnego i Wojskową Służbą Wewnętrzną, które później zmieniły nazwę na Wojskowe Służby Informacyjne.
Bronisław Komorowski po ustaleniach z gen. Florianem Siwickim mianował szefem kontrwywiadu WSI płk. Lucjana Jaworskiego, byłego żołnierza Wojskowej Służby Wewnętrznej, który przed 1989 r. prowadził sprawy operacyjne wymierzone przeciwko opozycji demokratycznej. Wśród inwigilowanych i rozpracowywanych przez niego osób byli m.in. Łukasz Abgarowicz, Ryszard Bugaj, Agnieszka Arnold, Helena Łuczywo i Maciej Iłowiecki. Warto przypomnieć, że w 1992 r. w Sejmie płk Jaworski stwierdził, że WSW to był "zwykły kontrwywiad wojskowy", który nigdy nie działał przeciw opozycji politycznej czy "Solidarności".
W Raporcie z Weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych znajduje się wyjaśnienie płk. Jaworskiego, że min. Komorowski zgodził się, abym mógł dobierać sobie ludzi do kontrwywiadu (WSI)
Jest to kolejny dowód, że Bronisław Komorowski dobierając kadry WSI, oparł je na ludziach z wojskowych służb specjalnych PRL. Później płk Lucjan Jaworski nadzorował SOR "Szpak", czyli rozpracowanie przez WSI obecnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, oraz zwalczał działania młodych oficerów pragnących zdekomunizować wojsko.
Bronisław Komorowski w 1992 r. ostro sprzeciwił się lustracji w wojsku, twierdząc, że "ten kształt ustawy oznacza odejście z wojska prawie 100 proc. generałów i pułkowników". Chciał, żeby problem dekomunizacji w wojsku został "rozpatrzony osobno", m.in. przez "świadomą politykę kadrową" kierownictwa resortu obrony narodowej.
Komorowski, godząc się na "stare kadry", przekonywał, że wojskowe służby specjalne były poza wpływem sowieckiego wywiadu. Przykładem tego jest rozmowa z Jarosławem Kurskim ("Gazeta Wyborcza", lipiec 1992), w której Komorowski polemizował z wypowiedzią Józefa Szaniawskiego, dziennikarza "Tygodnika Centrum", autora artykułu pod tytułem: "Agenci KGB w Wojsku Polskim".
"Wymieniono w nim nazwiska kilkudziesięciu wyższych oficerów z zaznaczeniem, że są agentami obcego mocarstwa. Opinię tę podzielały środowiska polityczne niedawnych szefów MON. Dlaczego więc w czasie swojego urzędowania nie uczynili nic, by zarzuty te sprawdzić i udowodnić przed sądem? Dlaczego niewinnych nie oczyszczono od zarzutów? O ile wiem, nie zdołano zdemaskować w wojsku ani jednego agenta GRU. (...) Między służbami specjalnymi Wojska Polskiego i armii radzieckiej istniała ścisła współpraca. Była to jednak raczej współpraca instytucji, a nie kontakty agenturalne oparte na zasadzie indywidualnego werbunku. Po co więc radzieckie służby specjalne miałyby lokować agentów w instytucji w pełni sobie podporządkowanej? To jest wątpliwe. W ramach tej zinstytucjonalizowanej współpracy na wysokich szczeblach byli przedstawiciele służb radzieckich. To są fakty i temu nikt nie przeczy. Uważam, że odwołanie radzieckich oficerów łącznikowych rezydentów powinno przerwać współpracę. A oni odwołani zostali już dawno. Zarzut współpracy z obcym wywiadem to ciężkie oskarżenie. Takich oskarżeń nie można wygłaszać publicznie, jeśli się nie ma niezbitych dowodów. Podtrzymywanie przez Sikorskiego tych zarzutów dzisiaj, po odejściu z ministerstwa, jest próbą usprawiedliwienia własnej nieudolności. To nie jest gra fair. (...) Minister Sikorski skarżył się, że był podsłuchiwany. To śmieszne, chwalić się przed zachodnim czytelnikiem, że było się podsłuchiwanym przez własnych podwładnych. Takie fakty się sprawdza, a winnych bierze za łeb - mówił GW Bronisław Komorowski.
Fakty są tymczasem takie, że kadry WSI wywodzące się z wojskowych służb specjalnych PRL były szkolone w Moskwie przez GRU (żołnierze WSW szkoliło KGB) i pod wpływem sowieckich służb specjalnych, co potwierdza Wiktor Suworow.
Szkolenia w ZSRR przeszli m.in. gen. Marek Dukaczewski, ostatni szef WSI, były doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, gen. Bolesław Izydorczyk (szef WSI w latach 1992-1994), kontradmirał Kazimierz Głowacki (szef WSI w latach 1996-1997).
Ostatnie szkolenia prowadzone były przez KGB i GRU jeszcze na przełomie lat 80. i 90., gdy rozpad bloku komunistycznego był już nieuchronny. Według danych posiadanych przez Komisję Weryfikacyjną na sowieckie kursy wysłano oficerów, co do których planowano, iż po zmianach politycznych obejmą w nowych służbach specjalnych stanowiska kierownicze (oraz agenturę wpływu). Dla niektórych uczestników było to już drugie takie szkolenie. Przypadki szkolenia oficerów WSI w Rosji odnotowano jeszcze w 1992 -i 1993 r. czytamy w Raporcie z weryfikacji WSI, z którego wynika, że co najmniej 300 żołnierzy WSI zostało przeszkolonych przez GRU lub KGB.
Labels: PRZEDRUKI
Samolot
Labels: PRZEDRUKI
Komisja Europejska zarządziła. Wiek emerytalny musi zostać podniesiony
0 comments Posted by Mag at 04:12
Labels: ZE ŚWIATA
Młodzi Chińczycy strajkują. Mają dość niewolniczej pracy za bardzo niskie wynagrodzenie. Głównie wypowiadają się na portalach społecznościowych.
"Mentalność młodych pracowników jest o wiele silniejsza niż poprzedniego pokolenia," powiedział Wen Xiaoyi, badacz z Instytutu Stosunki przemysłowe w Pekinie. "Starsi pracownicy mieli poczucie lojalności wobec firmy, młodsi pracownicy mają zupełnie inną postawę i wyższe oczekiwania."
za businessinsider.com
Labels: ZE ŚWIATA
Po tym jak PO wprowadziło ustawę o zapobieganiu przemocy w rodzinie, po tym, jak zmienili zasady gry w IPNie, pomimo, że Lech Kaczyński chciał ustawę zawetować przyszła kolej na zwiększanie władzy. Przede wszystkim będą podporządkowywać sobie media. Już mieszają się w Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Największe chamy wskazują paluchem w kierunku pracowników TVP i mówią: Wylatujesz. Zabiegi celowe, aby zmniejszyć zasięg macek opozycji i uniemożliwić jej tak wysoko-procentowy sukces w wyborach parlamentarnych.
Pomimo tego, że prezydentura większego znaczenia nie ma, to PO nie mogła sobie pozwolić, aby opozycja miała dostęp do teczek. A szkoda, bo jak mówi Janusz Korwin Mikke lepiej aby zajął się tym prezydent Kaczyński, aniżeli premier Kaczyński.
Jeszcze siedząc w Londynie uważałem, że Tusk to liberał i że wprowadzi nieco świeżości w socjalistyczną zgniliznę. Jednak jest to premier, który opowiada się jedynie za wolnością we własnych szeregach, bo PO udowodniła wielokrotnie, że może robić, co jej się żywnie podoba i nie ponosić za to żadnej odpowiedzialności. Tak było w przypadku afery hazardowej, tak było w komisji do spraw nacisków. Politycy opozycji z afery gruntowej pożegnali swoje stanowiska szybciutko, a platformiacy ciągle u sterów. Przykład awansującego Grzegorza Schetyny.
Rządy PO będą opierać się tak jak do tej pory na propagandzie sukcesu: czyli "Polska zdała egzamin - wszyscy zdaliśmy". Media będą więc robiły odpowiednią zasłonę dymną i żadna afera nie wyjdzie, bo ludzie będą się bali podzielić losy Kamińskiego.
Labels: Z KRAJU
"brałem udział w strajkach sierpniowych w Gdańsku, byłem wtedy fanatykiem Wałęsy,po uzyskaniu wiadomości z pewnych Źródeł, zmieniłem zdanie,choć przyznam, że trwało to aż 3 lata. Jestem przekonany i tak wskazują dokumenty, że Wałęsa był TW Bolek, ale po 1976 wycofał się z tego. Wystarczyło by aby przyznał się do błędu i nie było by żadnych kontrowersji wokół jego osoby, a tak to co? Niszczy wszystkich , którzy o tym fakcie wiedzą udając ślepego.Zrobił dużo dla Polski, ale to było sterowane przez UB aż wymknął się im spod kontroli"
Tak pisze jeden z komentatorów w serwisie internetowym Wprost 24 na temat rozprawy sądowej przeciwko Wyszkowskiemu, który to twierdzi, iż Lech Wałęsa to TW Bolek. Zakładając, że to prawda... że Lech Wałęsa współpracował z SB przez 6 lat, a potem wymknął się im spod kontroli i pomimo wszystko wierzył, że obrał dobry kierunek w rozwoju Polski, to faktycznie lepiej byłoby mu się przyznać. Tak podzielił Polaków, zraził do siebie część, pomógł w rozwoju teorii spiskowych na różnorakie tematy. I tak Polonia wiesza na byłym prezydencie psy.
Każdy jest omylny, każdy dałby się zmanipulować, a wielu mogłoby postąpić dokładnie tak samo chcąc wyzwolić Polskę z rąk okupanta i pchnąć w nowym kierunku. Tylko, że wielu przyznałoby się do takiego manewru po jakimś czasie. Obecnie mam wrażenie, że Lech Wałęsa boi się ludziom spojrzeć w oczy. Tylko na scenie politycznej - tej oficjalnej - jest hardy.
Wielu działaczy Solidarności nie uznało przecież Lecha Wałęsy jako Solidarnościowca. Ta część właśnie zginęła w wypadku samolotowym, ale nie wszyscy oceniliby tak jednoznacznie ów manewr. Dla niektórych nosiłoby to znamiona romantyczności. Prawda zawsze jest ważna.
Labels: Z KRAJU
Telewizja nie spełnia celów publicznych - służy propagandzie politycznej. Należy TVP sprywatyzować! Koncesję powinna dostać każda telewizja, która reprezentowałaby jakiś konkretny kierunek. Obecnie każdy ma odbiornik w domu - nie trzeba poddawać się ogłupiającemu działaniu Kroniki Filmowej. Delikwent zmęczony po pracy ma siłę tylko na informacje płynące swobodnie... bez podejścia krytycznego, bez konfrontacji ze źródłami niezależnymi. Bez firewalla (świadomości) zmęczony umysł wpuszcza wszystko bez krytyki.
Hitler marzył o takim narzędziu jak telewizja. Nie musiałby działać zbrojnie. Wystarczyłoby konktrolować bezmyślną masę za pomocą takiego właśnie urządzenia przyszłościowego. Obecnie mówi się o narzędziu, które wszczepione człowiekowi tworzyłoby sieć. Coś na zasadzie Internetu, telewizji i organizmu biologicznego razem. Taką funkcję miałby spełniać czip umieszczany pod skórą w celu identyfikacji szeroko pojętej. Wystarczyłoby zeskanować delikwenta - nawet zdalnie - aby wiedzieć kim jest, ile ma pieniędzy, na co je wydaje, jaką ma orientację seksualną i polityczną, czy był karany, etc. Program, który monitoruje wszystkie dane nazywa się w US Matrixem. Urządzenie takie ma również GPS, aby można śledzić ścieżki delikwenta. Będzie się więc ludziom wmawiać, że to dla ich bezpieczeństwa - podobnie jak z dowodem osobistym w Polsce robi się obecnie.
Dzięki takiemu dowodowi można będzie załatwiać wszystko w sieci. Oddawać głos w wyborach, płacić rachunki, składać zeznania podatkowe PIT, rejestrować się w urzędach, etc. bez wychodzenia z domu. Dodatkowo - nie jest to potwierdzone - dowód może mieć wbudowany GPS. Podobno wystarczy mocne uderzenie młotkiem, aby przestało działać. Dowód taki będzie posiadał również linie papilarne palców (niegdyś tylko przestępcy w ten sposób byli identyfikowani). Zatem w tym momencie każdy jest potencjalnym bandytą. Dowody tego rodzaju mają służyć wyłącznie zwiększeniu kontroli do niemal totalnej nad ludźmi. W obozach ludzie mieli numery, dziś mają PESEL.
Chip natomiast będzie stanowił wejście do konta bankowego i najpewniej skanem będzie można dokonywać zakupów tą drogą. Wystarczy namierzyć delikwenta, który sprzeciwia się władzy najwyższej i skasować mu wszystkie pieniądze z konta, tudzież pozbawić go jakiegokolwiek "egzystowania" w e-świecie. Odłączenie od świata wirtualnego i wirtualnego pieniądza może zaskutkować tym, że człowiek w społeczeństwie przestaje istnieć. A samo społeczeństwo zupełnie pozbawione empatii, zajęte swoimi wydumanymi problemami będzie uważało takiego człowieka za degenerata i zagrożenie dla siebie. Obecnie dzieje się podobnie, bo społeczeństwo próbuje być właśnie policją w stosunku do siebie samego. Ktokolwiek zacznie mówić inaczej, wbrew jest postrzegany za dziwaka, bo tak ludzie przyzwyczajają się do aktualnego stanu rzeczy, że uważają, że innej rzeczywistości nie ma.
Obecnie telewizja podsuwa im obraz rzeczywistości. Nawet seriale - skierowane do głupszej części społeczeństwa mają swoje wyraźne zadania w stosunku do tej części. Proponuje się ludziom gotowe wzorce zachowań. Tak, aby każdy utozsamiał się z bohaterem i jego drogą postępowania. Ludzie potem mówią, że to samo życie. Otóż nie! Życie to ja, moja żona i moje dzieci oraz wyłączony telewizor. Najskrajniejsze przypadki utożsamiają aktorów z ich rolą. Podchodzą do aktora i krytykują, że zostawił swoją serialową żonę. W drugiej kolejności stoją ludzie, którzy twierdzą, że seriale to cała prawda o życiu. Odróżniają wprawdzie aktora od granej przezeń postaci, ale sama akcja postrzegana jest jako prawdziwa mająca odpowiednik w rzeczywistości. Oba podejścia są oszukaństwem.
Nasza rzeczywistość to nasze akcje i działanie. Nasze myślenie, a nie ichniejsze propagandy, bo według tego władza ustawia sobie nasze życie. Z tej niewiedzy właśnie bierze się obecny stan rzeczy, gdzie politycy zabierają nam 83% dorobku i mają władzę nad naszym życiem. Wystarczy, że puszczą pseudo-reportaż o nadchodzącej wojnie a już część społeczeństwa dostanie zawału, albo popełni samobójstwo. Fakt, że puścili taki reportaż w Gruzji świadczy o tym, że władza eksperymentuje na ludziach i ich zachowaniach za pomocą mediów. Telewizji i władzy zatem nie należy ufać.
Ludzie nie wiedzą do czego media służą!!! Po takim reportażu widać, że sprawdzają oni oddziaływanie medium na życie człowieka i społeczeństwa. Za czas jakiś już nikt nie będzie potrafił podać różnicy, zauważyć szwindlu. Dziś z pewnością nie potrafi tego większość.
Wracając do przyszłościowego rozważania o czipach chcę nadmienić, że owo ustrojstwo ma dodatkowo zapodawać propagandę bezpośrednio do mózgu. W razie potrzeby ma wysyłać fale, które mają wpływać na zachowanie ludzi - np. wzmożenie agresji. Po tego rodzaju rozważaniach należy sobie zdać sprawę, że władza nie życzy sobie, aby każdy był panem swojego życia. Ot cywilizacja XXI wieku. Faszyzm globalny. W rozumieniu tego dodam, że blok radzieckich republik socjalistycznych - bolszewizm, czy II wojna światowa i hitleryzm są również eksperymentami przed tym, co ma nastąpić.
Labels: ESEJE
Prawda o rodzinie Komorowskiego-przeczytajcie !!!
Dziadek "hrabiego" Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz - to rezun oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborczych, odebranych Rosji Traktatem Wersalskim.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Komorowskiego był czekistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920r. dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego.
W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko. Tam w roku 1925 narodził się Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii.
Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwona pod koniec roku 1944 Zygmunt Leon Komorowski wstępuje do wojska polskiego – armii Berlinga. Służy w 12 Kołobrzeskim Pułku Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski.
Bronek na temat swojego ojca na swojej stronie, pisze: "Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925-1992), za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej działał w konspiracji (ps.Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką. Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu innych, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku, do takiej w której siedzieli rekruci do armii Berlinga."
Niech Bronek wytłumaczy ten "cud nad cudami", że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki, śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem LWP.
Jeżeli fakty podane przez Bronka, że jego ojciec był w oddziale Łupaszki są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego "cudu" jest to, że Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława - był sowieckim agentem! Był nim także i syn Bronek, który jak wskazuje przeciek z utajnionego aneksu do raportu o WSI, bł sowieckim agentem działającym w polskich WSI. I pewnie dlatego p.o. prezydenta RP - Bronisław Komorowski, w ciągu pierwszych godzin po katastrofie smoleńskiej, dopilnował aby utajniony aneks do raportu o WSI przechowywany w pałacu prezydenckim - znalazł się w jego rekach..
Cytat za forum pomorska
Tematyka Bloga
Categories
- AKTUALNOŚCI (2)
- David Icke (5)
- DEBATY (5)
- EFEKTY SOCJALIZMU (3)
- ESEJE (13)
- FELIETONY (4)
- Fizyka kwantowa (2)
- Google (1)
- JANUSZ KORWIN MIKKE (23)
- Katolicyzm (6)
- MASONERIA (1)
- MATRIX (3)
- New Age (4)
- Programy partnerskie (1)
- PROWOKACJA (1)
- PRZEDRUKI (21)
- RZĄD ŚWIATOWY (2)
- Smoleńsk 10.04.2010 (11)
- TECHNOLOGIA (1)
- Telewizja kłamie (5)
- USA (1)
- VIDEO (17)
- Wielki Brat (3)
- WikiLeaks (1)
- WiP (2)
- Z KRAJU (19)
- Zarabianie w sieci (1)
- ZE ŚWIATA (9)
Archives
-
►
2012
(20)
- ► października (5)
-
►
2011
(33)
- ► października (1)
-
▼
2010
(174)
- ► października (6)
-
▼
lipca
(13)
- Putin testuje Polskę - Fakt.pl
- David Icke i New Age
- Media. Wypaczenie roli dziennikarza
- Jest bałagan. Trzeba posprzątać.
- WSI i Bronisław Komorowski wg jednego z komentator...
- O agenturze i katastrofie w Smoleńsku.
- Komisja Europejska zarządziła. Wiek emerytalny mus...
- Młodzi Chińczycy nie chcą już wykonywać niewolnicz...
- Komorowski prezydentem 5.04.2010
- O tajnym współpracowniku
- Telewizor oknem na świat dla śniętych ryb
- Będą odcinać od Internetu!!!
- Prawda o Komorowskim